Kraje bałtyckie wzywają NATO do przygotowania się na możliwą rosyjską inwazję – piszą brytyjskie media. Z okazji 20. rocznicy przystąpienia Litwy, Łotwy i Estonii do Sojuszu dyplomaci tych krajów wystosowali wspólny apel.
„NATO powinno być przygotowane na możliwość rozpoczęcia przez Rosję egzystencjalnej wojny przeciwko krajom bałtyckim” – czytamy w liście litewskiej charge d’affaires Liny Zigmantaite, łotewskiej ambasador Ivity Burmistre i estońskiego ambasadora Viljara Lubiego. Zdanie dyplomatów Rosja może „szybko odwrócić się” od Ukrainy i zaatakować kraje bałtyckie.
Dyplomaci z krajów bałtyckich apelują do NATO. „Zapłaciliśmy za to wysoką cenę”
„Nasze ostrzeżenia o ukrytym i rosnącym zagrożeniu ze Wschodu były zbyt łatwo odrzucane w niektórych stolicach państw alianckich. Wiedzieliśmy wtedy, tak jak wiemy dzisiaj, że tylko kolektywna obrona może zagwarantować bezpieczeństwo w Europie. Zabrakło nam tego w latach 30. i zapłaciliśmy za to wysoką cenę, którą dziś płacą Ukraińcy” – napisali w oświadczeniu.
Dyplomaci zauważyli, że „udręki”, których Ukraina obecnie doświadcza w postaci deportacji, tortur, uprowadzeń dzieci i „wymazywania kultury”, obudziły w ich krajach „najciemniejsze wspomnienia i obawy”. Nawiązali w ten sposób do sowieckiej okupacji krajów bałtyckich, która rozpoczęła się w 1940 roku.
„Doskonale zdajemy sobie sprawę, że rosyjska gospodarka wojskowa i zaprawiona w bojach armia mogą szybko zmienić kierunek z południowego na zachodni. Zgadzamy się z prognozami wywiadu, że poważne wyzwanie strategiczne dla naszej obrony i odstraszania może pojawić się w ciągu trzech lat lub mniej. Mamy niewiele naturalnych granic i nie mamy dokąd się wycofać” – czytamy.
Kraje bałtyckie: Jesteśmy gotowi do walki
Dyplomaci zauważyli, że ich kraje „na co dzień” doświadczają „ataków hybrydowych”. „My i nasi sojusznicy musimy być przygotowani do szybkiego, przekonującego i skutecznego reagowania na wszelkiego rodzaju zagrożenia” – czytamy.
Dyplomaci zaapelowali o „szybsze podejmowanie decyzji” w NATO oraz by wszyscy sojusznicy „zainwestowali w zdolności potrzebne do wdrożenia nowych planów obronnych Sojuszu”.
Podkreślili, że kraje bałtyckie „podnoszą poprzeczkę”, gdyż „są gotowe do walki w obronie każdego cala i każdej duszy”, a „NATO musi zrobić to samo”. Dodali, że przywództwo Sojuszu potrzebuje „silnej” Wielkiej Brytanii.
Dyplomaci stwierdzili również, że Rosja nie może wygrać. „Jasna droga do członkostwa Ukrainy w NATO powinna być priorytetem na szczycie Sojuszu w Waszyngtonie” – podsumowali.
Źródło: „The Sunday Telegraph”
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage – polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!