Od dwóch tygodni trwa kontrola Lasów Państwowych na terenie gospodarstwa, które wraz z rodziną prowadzi poseł PiS i były minister rolnictwa Robert Telus. Polityk zajmuje się hodowlą konika polskiego. Gospodarstwo działa w okolicy Opoczna i Tomaszowa Mazowieckiego na gruntach, które od 2010 roku dzierżawione są od Lasów Państwowych. Powodem kontroli miały być „niepokojące sygnały”, które dotarły do Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych. Jak informują leśnicy, działania rozpoczęto po zmianie kierownictwa w Nadleśnictwie Opoczno.
Rodzina Roberta Telusa, a konkretnie jego żona i córka, dzierżawią około 15 hektarów gruntów „położonych na obrzeżach kompleksu leśnego”. Teren, na którym żyje w półdzikich warunkach około 40 zwierząt, jest ogrodzony.
„(Zwierzęta) korzystają z wody ze stawów, poza okresem wegetacji dostają dodatkową paszę, a w przypadku wyjątkowo niekorzystnej pogody, chronią się pod zadaszoną wiatą” – informują leśnicy.
Martwe konie i samowole w gospodarstwie posła PiS?
Podczas kontroli dokonano jednak niepokojącego odkrycia. Leśnicy odnaleźli trzy martwe konie, z których dwa były utopione w stawie, a źrebaka „ukrywano pod plandeką”. O sprawie powiadomiono Powiatowego Lekarza Weterynarii w Opocznie i Sanepid. Jak czytamy dalej w komunikacie, ujawniono również „nieprawidłowości w korzystaniu z obiektów”. Według dyrektora Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Łodzi, dzierżawcy zajęli o około hektar więcej gruntów niż przewiduje umowa, a na ogrodzonym terenie „bezprawnie wzniesiono zabudowania gospodarcze i wycięto drzewa”.
– Co prawda przyczyna upadków koni nie została ustalona, ale sposób, warunki hodowli i stan, w jakim znajduje się stado budzą wątpliwości – stwierdził dyrektor RDLP.
Co więcej, leśnicy sprawdzają też, czy hodowla może w ogóle istnieć, ponieważ w umowie dzierżawy zapisano, że grunt powinien być wykorzystywany do celów rolniczych.