Agnieszka Niesłuchowska, „Wprost”: „Lista Pegasusa”, która podobno krąży w PiS-ie, to gwóźdź do trumny partii Jarosława Kaczyńskiego? Kompromitujące polityków materiały ujrzą światło dzienne?
Leszek Miller: Tego nie można wykluczyć. Myślę, że Maciej Wąsik i Michał Kamiński zarzucili sieci szeroko – nie tylko w kierunku dawnej opozycji, ale i partyjnych kolegów.
Komu najbardziej zależy na ujawnieniu rzekomych haków na polityków PiS?
Myślę, że zainteresowanych jest wielu. I czas jest nieprzypadkowy. Kompromaty „na kolegów” zwykle ujawnia się po przegranych wyborach. Wcześniej, za ich rządów, byłoby to, rzecz jasna, nie do pomyślenia. Teraz nie ma nic do stracenia. W okresie bezhołowia, jakie nastało w PiS, to poważny problem dla partii.
Podsłuchiwani nie wybaczą podsłuchującym. W efekcie może dojść do trzęsienia ziemi wewnątrz partii.
Pytanie, czy to fantasmagorie, czy fakty materialne.