Szwajcarscy rolnicy przyjechali w sobotę do Lozanny, aby złożyć przed siedzibą władz regionalnych martwe owce. Rozgoryczeni właściciele przyjechali z regionu Vaud w zachodniej Szwajcarii. Według nich wszystkie sztuki zostały stracone, gdyż zaatakował je wilk.
– Naprawdę czas działać. Hodowcy do tej pory zachowywali się spokojnie, ale tym razem to było za dużo – powiedział jeden z rolników Eric Herb cytowany przez „The Guardian”.
Protest rolników w Szwajcarii. Hodowcy podrzucili owce pod urząd
Podczas protestu rolnicy domagali się zaostrzenia przepisów dotyczących rozrastającej się populacji wilków. Według przekazu, zebrani chcieli wywrzeć presję na członkach Rady Stanu kantonu Vaud, szczególnie na odpowiedzialnym za sprawy środowiska Wasilisu Venizelosie z Partii Zielonych.
Według hodowców populacja wilków tak bardzo się rozrosła, że zagraża ich zwierzętom gospodarczym. Uważają, że dużych drapieżników jest zbyt wiele, jak na tak mały region. Stwierdzili, że od pewnego czasu notorycznie tracą owce, dlatego zorganizowali strajk, który rozpoczęli po negocjacjach z policją.
Rolnicy narzekają na wilki. Boją się o swoje gospodarstwa
Wilki w ostatnich dziesięcioleciach powróciły do Szwajcarii. W ubiegłym roku w związku ze wzrostem ich populacji władze kraju złagodziły zasady dotyczące ich odstrzału w najbardziej dotkniętych ich obecnością kantonach. Jednakże w grudniu sąd cofnął tę możliwość.
Wiele rolników nie zgodziło się z tą decyzją i argumentowało, że odstrzał jest kluczowy dla ochrony zwierząt gospodarskich. Przeciwnicy takiego rozwiązania postulowali jednak, że odłów zwierząt występuje na większą skalę niż jest dozwolony, co może doprowadzić z powrotem do zdziesiątkowania populacji.
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage – polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!