Minister aktywów państwowych Borys Budka ujawnił w czwartek w „Kropce nad i…” w TVN24, że na miesiąc przed zeszłorocznymi wyborami parlamentarnymi „zlecono inwigilację Bartłomieja Sienkiewicza przez amerykański podmiot”. Sienkiewicz zaliczany jest do grona najbliższych współpracowników Donalda Tuska, po wyborach objął stanowisko ministra kultury.
Budka przekazał, że Orlen zapłacił blisko pół miliona złotych za to, by sporządzić krótki raport na temat Sienkiewicza. Wskazał też, że inni znani politycy Platformy Obywatelskiej Andrzej Halicki, Marcin Kierwiński, Robert Kropiwnicki, Jan Grabiec, Marek Sowa byli na zlecenie Orlenu inwigilowani przez prywatnego detektywa. Zasugerował również, że podobny los mógł spotkać czołowych polityków Prawa i Sprawiedliwości.
Obajtek odpowiada
Do słów szefa resortu aktywów państwowych odniósł się dziś w mediach społecznościowych były szef Orlenu Daniel Obajtek. – To nieładnie panie ministrze Budka tak wystawiać swojego partyjnego kolegę, ministra Bartłomieja Sienkiewicza — ironizuje na wstępie swojego oświadczenia Obajtek.
– Raport, o którym minister mówił na antenie TVN24, dotyczył sprawdzania powiązań z obcymi wpływami, między innymi, jeśli chodzi o zakup rosyjskiej ropy oraz ochrony interesu Orlenu jako spółki. I tak się składa, że z raportu wynika, że to firmy związane z panem Sienkiewiczem otrzymywały z Orlenu i PGNiG kilkumilionowe wynagrodzenia między innymi za consulting w sprawie zakupu rosyjskiej ropy i gazu. Panie Budka, proszę w całości opublikować raport, a nie rzucać bezpodstawne oskarżenia – pisze dalej szef Orlenu w latach 2018-2024.
W finalnej części oświadczenia Obajtek wystosował apel do mediów. – W związku z interesem publicznym, na który często się powołujecie, domagajcie się opublikowania tego raportu przez Borysa Budkę. Polacy powinni się dowiedzieć, jak blisko obecnej władzy do Rosji – apeluje były prezes Orlenu.