Podczas wtorkowej konferencji dziennikarze zapytali premiera Donalda Tuska o scenariusz, wedle którego prezydent Andrzej Duda kieruje ustawę budżetową do Trybunału Konstytucyjnego. Szef rządu wskazał, że byłby to „irracjonalny ruch”.
Przedterminowe wybory to jedynie polityczna zagrywka Tuska?
Tusk dodał jednak, że gdyby jakimś cudem „z nadzwyczajną kreatywnością” prezydent we współpracy z różnymi organami i instytucjami wynaleźli sposób, by „zablokować funkcjonowanie państwa”, „uniemożliwić wypłatę pieniędzy”, to „może zdecydowałby się na rozpisanie nowych wyborów”.
W rozmowie z Wirtualną Polską rozmówcy z Prawa i Sprawiedliwości skomentowali tę wypowiedź, twierdząc, że premier Tusk „blefuje”. Poseł Krzysztof Szczucki twierdzi, że „skierowanie ustawy budżetowej do Trybunału Konstytucyjnego z „samorozwiązaniem” Sejmu nie mają nic wspólnego”. Zdaniem posła PiS Tusk „szuka pretekstu”, takiego jak wówczas, gdy „wykorzystał weto prezydenta do nielegalnego przejęcia mediów” – stwierdził w rozmowie z portalem.
Zwrócił też uwagę na fakt, że do „samorozwiązania” potrzebna jest większość kwalifikowana. Jest to 307 głosów. Tusk może liczyć łącznie na 248, a więc ma o 59 posłów za mało. – Bez głosów PiS Donald Tusk nie mógłby doprowadzić do skrócenia kadencji – podkreślał Szczucki.
Kierwiński: Nie, nie jest to polityczny blef
O to, czy wcześniejsze wybory, to jedynie „blef”, został zapytany szef ministerstwa spraw wewnętrznych Marcin Kierwiński, który 31 stycznia pojawił się w studio Polsat News. – Nie, nie jest to polityczny blef. (…) Donald Tusk jest człowiekiem, który podejmuje czasami bardzo niekonwencjonalne i ryzykowne decyzje. Powiedział bardzo jasno, jeśli pan prezydent będzie stawał wbrew społeczeństwu, no to może będzie to jedyne wyjście – wyjaśniał.
Zapewnił też, że koalicja nie chce kolejnych wyborów. Jednakże, jeśli prezydent „będzie cały czas sypał piach w tryby rządzącej koalicji wbrew interesowi Polaków, to taki scenariusz też jest na stole”. – My chcemy normalnie pracować, przedłożyliśmy dobry budżet, który rozwiązuje wiele problemów – budżet, który (…) kompensuje straty zamożności polskiego społeczeństwa. (…)
Wąsik i Kamiński nieobecni podczas głosowania
Zapytany o przesłanki konstytucyjne, powiedział, że takich „nie ma, bo rząd ma stabilną większość”. – Sygnały płynące z pałacu prezydenckiego to albo dziecinada, albo takie bawienie się bardzo poważnymi sprawami. Podkreślił, że w budżecie zapisane są „obiecane podwyżki dla Polaków”.
– Jeżeli ktoś podejmowałby działania, które blokowałyby te podwyżki, to zachowywałby się irracjonalnie i wbrew polskiemu społeczeństwu. – Nie ma żadnej, realnej podstawy – kontynuował Kierwiński w kontekście ewentualnego skierowania ustawy do Trybunału Konstytucyjnego.
Wtedy padł wątek nieobecnych w trakcie głosowania Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego, byłych szefów Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Przebywali wówczas w więzieniu. – Oczywiście, że nie mogli wziąć udziału w tym głosowaniu, ponieważ nie są posłami – podkreślił szef MSWiA. – To jest naturalna sytuacja – dodał.
Gdyby jednak doszło do skierowania budżetu do TK, to pozostaje kwestia działania w oparciu o prowizorium budżetowe. Kierwiński ponownie zwrócił uwagę o brak podstaw na taki rozwój wydarzeń. – To jest politykierstwo, jeżeli ktoś to rozważa – ocenił minister w studio Polsat News.