We wtorek 26 marca na polecenie prokuratorów przeszukano dom Zbigniewa Ziobry w Jeruzalu (woj. mazowieckie). Dzień później, w środę, przeszukano także drugą nieruchomość byłego prokuratora generalnego, na terenie Warszawy.
Europoseł Patryk Jaki opublikował krótki materiał wideo, który prezentować ma postępowanie funkcjonariuszy. – Zobaczycie, jak służby kasowały kamery w domu ministra Ziobry – zapowiedział film.
Nie wykonano telefonu do Ziobry. „Przeszukanie wykonano w obecności osoby przybranej”
Jaki przytoczył zapisy Kodeksu postępowania karnego dot. „zasad dokonywania przeszukania”. Wedle prawa służby powinny najpierw zawiadomić osobę, której posiadłość ma zostać przeszukana, o celu przeprowadzenia czynności, a także wezwać do wydania poszukiwanych przedmiotów. Następnie przedstawiono fragment rozmowy Rzecznika Prokuratury Krajowej z prowadzącym program „Fakty po Faktach” Piotrem Kraśko. Prokurator Przemysła Nowak przyznał w nim, że telefonu do Zbigniewa Ziobry nie wykonano.
Warto jednak podkreślić, że prok. Nowak poinformował, iż „dwukrotnie kontaktowano się z rodzicami, teściami Ziobry”. – Dwukrotnie uzyskano kontakt i dwukrotnie uzyskano decyzję odmowną. [Mieli oni stwierdzić, że – red.] jeśli [przedstawiciele służb – red.] przyjdą, nie będą brali udziału w tych czynnościach – zaznaczył. Telefon miał zostać wykonany między godziną 6 a 7 rano. – Wykonano ten telefon przed wejściem, chciano wejść z osobą, która reprezentowałaby gospodarza, natomiast takiej możliwości nie było, więc (…) podjęta została decyzja o wejściu siłowym – przekazał. Prok. Nowak zaznaczył, że „ostatecznie przeszukanie wykonano przy obecności osoby przybranej, co jest zgodne z przepisami”.
W Kodeksie postępowania karnego czytamy, że podczas przeszukania ma prawo być osoba, u której następuje przeszukanie, a także „osoba przybrana przez prowadzącego czynność”. „Jeżeli przy przeszukaniu nie ma na miejscu gospodarza lokalu, należy do przeszukania przywołać przynajmniej jednego dorosłego domownika lub sąsiada” – czytamy dalej. Kim w tym przypadku była osoba przybrana? Na antenie TVN prok. Nowak nie chciał wymienić jej z imienia i nazwiska „dla jej dobra”, jednak „nie była to osoba z rodziny”.
Jaki o przeszukaniu: Nikt nie wie, co oni tam dokładnie robili
– W cywilizowanych państwach, jeśli używa się przemocy i siły wobec obywatela, to znaczy zabiera mu się rzeczy, to on, lub jego pełnomocnik, ma prawo to obserwować i zgłaszać do tych czynności uwagi. (…) Tymczasem w przypadku Ziobry nie skontaktowano się z nim, a przecież prokuratura ma jego numer, bo był prokuratorem generalnym, nie skontaktowano się nawet z jego żoną – mówi europoseł, tymczasowy lider SP.
Patryk Jaki opisuje: „Wywalono drzwi i ponad pół dnia, póki nie przyjechał Ziobro, nikt nie wie, co oni tam dokładnie robili”. Następnie opublikował fragment, który pochodzić ma z monitoringu, znajdującego się na terenie posiadłości byłego ministra sprawiedliwości. Film rozpoczyna się 26 marca o godzinie 7:12, a kolejny fragment – o 7:09. Widzimy tam mężczyznę z latarką, z częściowo zasłoniętą twarzą, który idzie w kierunku kamery i zakleja ją kawałkiem taśmy. Tak postąpiono z kilkoma urządzeniami, znajdującymi się na zewnątrz i wewnątrz, ujawnił Jaki. – Ewidentnie nie chciano, aby ktoś patrzył im na ręce, jak włamują się do domu – twierdzi były wiceminister sprawiedliwości.
Dodaje, że „skoro nie mają nic do ukrycia, to dlaczego zakryli kamery i nie podjęli próby kontaktu, aby zrobić to wszystko zgodnie z prawem”.
Prok. Nowak: Czynności były filmowane w całości
We wtorek wieczorem rzecznik PK prok. Nowak powiedział, że czynności prowadzone przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego „były realizowane w sposób (…) nadzwyczajny, w tym znaczeniu, że były filmowane w całości”, a ponadto „uczestniczył w tej czynności prokurator, co nie jest standardem” – zaznaczył.
Przed godziną 20 funkcjonariusze wciąż znajdowały się we wnętrzu nieruchomości byłego prokuratora generalnego. Prok. Nowak tłumaczył, że oczekiwano na osobę, która reprezentowałaby gospodarza. – To jest duże pomieszczenie i są tam różne inne rzeczy i żeby ograniczyć konieczność dalszych inwazyjnych wejść – mówił. Rzecznik PK zaprzeczył, by zabezpieczone zostały telefony czy tablet dzieci polityka Suwerennej Polski. Dodał także, że funkcjonariusze „nie wybili szyb” w jego domu.
Dlaczego jednak w ogóle przeszukano dom Ziobry? – Są w zasadzie dwie przesłanki. To jest cel znalezienia rzeczy mogącej stanowić dowód i podejrzenie, że ta rzecz się znajduje w danym miejscu. Jeżeli chodzi o dom pana Zbigniewa Ziobry, to mówimy o domu dysponenta Funduszu Sprawiedliwości, a więc to podejrzenie prokuratora, że tam mogą się znajdować dokumenty, mające znaczenie dla sprawy o nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości – powiedział. Rzecznik PK nie chciał mówić o szczegółach zarzutów, które wkrótce będą podane do wiadomości opinii publicznej. Chodzi tu jednak m.in. o „ustawianie konkursów na dofinansowanie z FS”.