Wprost.pl: NEO Hospital stawia na roboty w medycynie. Dlaczego akurat ta technologia?
Joanna Szyman, NEO Hospital: Gdy zdecydowaliśmy się na wdrożenie systemów robotycznych, wartości robotyki były nam doskonale znane z doświadczeń krajów zachodnioeuropejskich oraz Stanów Zjednoczonych, gdzie te zmiany dokonały się znacznie szybciej.
Polska na upowszechnienie robotyki musiała czekać. Pierwszy system został wdrożony w 2010 roku we Wrocławiu, jednak z powodu braku refundacji był to jedyny robot, nie w pełni wykorzystany, aż do 2018 roku, kiedy to zaczęły się pojawiać kolejne systemy.
NEO Hospital był 5 ośrodkiem w Polsce, pierwszym w Małopolsce, w którym zaczęliśmy systematycznie wykonywać operacje z wykorzystaniem robota. Dotychczas wykonaliśmy już ok. 1.000 takich zabiegów.
Decyzję o wykorzystaniu robotów w opiece zdrowotnej determinowały przede wszystkim korzyści dla pacjentów, takie jak mniejsze ryzyko urazów operacyjnych oraz szybsza rekonwalescencja, co przekłada się na wyższą jakość życia po zabiegu. Zwłaszcza w przypadku chorób onkologicznych, precyzja operacyjna ma kluczowe znaczenie dla osiągnięcia dobrego wyniku onkologicznego oraz utrzymania sprawności funkcjonalnej.
W czym przejawia się wyższość robotyki nad tradycyjnymi metodami wykonywania zabiegów?
Roboty umożliwiają lekarzom pracę w bardziej ergonomicznych warunkach, co przekłada się na zmniejszenie zmęczenia fizycznego i eliminację mikrodrżeń dłoni. Dzięki obrazowi trójwymiarowemu w jakości full HD, lekarz ma lepszą widoczność struktur anatomicznych, co umożliwia precyzyjne manewrowanie narzędziami, nawet w najmniejszych przestrzeniach.
Operacje przy użyciu robotów nie są jednak zautomatyzowane. Za konsolą robota zawsze znajduje się wykwalifikowany lekarz, który wcześniej przechodzi szkolenie, przypominające to dla pilotów samolotów. Lekarz steruje ruchami robota za pomocą konsoli, która jest zdalnie połączona z ramionami roboczymi systemu. Dzięki temu w przyszłości takie zabiegi będą mogły odbywać się na odległość, choć obecne regulacje prawne jeszcze nie przewidują takiej możliwości.
Skoro robot, to musi mieć też ramiona, czyli manipulatory z narzędziami chirurgicznymi – to elementy, za pomocą których jest wykonywany zabieg w ciele pacjenta. Robocze ramię robota ma aż 7 stopni swobody (podczas, gdy typowy endoskop tylko 3), dzięki czemu narzędzie chirurgiczne może naśladować ruch nadgarstka chirurga.
Jest to szczególnie istotne w operacjach onkologicznych, gdzie nawet kilkumilimetrowe różnice mogą mieć kluczowe znaczenie dla wyniku operacji.
W kontekście zarządzania szpitalem, wprowadzenie robotów pozwala na skrócenie czasu zabiegu, zwiększenie dostępności dla pacjentów oraz redukcję kosztów związanych z pracą w bloku operacyjnym. Wdrażanie innowacyjnych technologii wymaga jednak współpracy i zaangażowania zarówno personelu medycznego, jak i zarządzających.
Zarządzanie placówką słynącą z innowacyjnej technologii ma zapewne swoją specyfikę. Jak ona wygląda i w jaki sposób motywuje Pani swój personel?
Wieloletnie doświadczenie pokazuje, że przede wszystkim to, jaką kulturę organizacyjną oferuje się pracownikom, oraz możliwość ciągłego rozwoju są kluczowe dla motywacji zespołu. Kultura organizacyjna powinna być wspierająca i równościowa, zapewniająca równe szanse dla wszystkich, niezależnie od płci czy innych czynników.
Z kolei postęp technologiczny, zwłaszcza w dziedzinie robotyki, rewolucjonizuje szkolenie lekarzy. Dzięki symulatorom medycznym, lekarze mogą doskonalić swoje umiejętności. To nie tylko zwiększa efektywność pracy lekarza, ale także poprawia jakość świadczonej opieki medycznej.
Od pięciu lat są Państwo na rynku i działają w prywatnym sektorze opieki zdrowotnej. Jak on obecnie funkcjonuje i czego najbardziej potrzebuje, by się rozwijać?
Zaangażowanie sektora prywatnego w opiekę medyczną jest ogromne na wszystkich poziomach, zarówno w opiece ambulatoryjnej, jak i szpitalnej. Znacząca część wydatków na system ochrony zdrowia pochodzi z sektora prywatnego, co świadczy o jego istotnej roli w całym systemie. Jestem przekonana, że teraz ważne jest skoncentrowanie większej uwagi na efektywnym wykorzystaniu tego prywatnego kapitału w sektorze zdrowia. Przez długi czas prywatny kapitał nie był należycie doceniany i wydaje mi się, że teraz jest czas na zmianę.
Współpraca między sektorem prywatnym a publicznym w opiece zdrowotnej może przynieść liczne korzyści, takie jak skrócenie czasu wdrożenia innowacji, zwiększenie dostępności do nowoczesnych zabiegów oraz poprawa jakości świadczonych usług. Istotne jest również promowanie kultury współpracy i uznawanie istotnej roli sektora prywatnego we wspieraniu polskiego systemu opieki zdrowotnej.
Jakich zmian potrzeba, żeby ta współpraca układała się lepiej?
Jeśli chodzi o zmiany regulacji, myślę, że niekoniecznie potrzeba nowych przepisów prawnych, ponieważ istniejące ramy prawne pozwalają na współpracę między sektorem prywatnym a publicznym. Ważniejsze jest promowanie kultury współpracy. Większa otwartość na finansowanie dla sektora prywatnego, na przykład poprzez możliwość wykonywania kontraktów dla Narodowego Funduszu Zdrowia, oraz praca nad prywatnymi ubezpieczeniami zdrowotnymi mogłyby przyczynić się do bardziej zrównoważonego rozwoju systemu opieki zdrowotnej.
Jeśli chodzi o wprowadzenie ubezpieczeń prywatnych, jest to oczekiwany krok od wielu lat. Warto podjąć rozmowy i prace nad wprowadzeniem takich ubezpieczeń, ponieważ otoczenie społeczne jest już na odpowiednim poziomie dojrzałości i rozumienia potrzeby takiego rozwiązania. W dłuższej perspektywie, wprowadzenie ustrukturyzowanych ubezpieczeń prywatnych mogłoby przynieść większy komfort dla użytkowników systemu oraz pozwolić na bezpieczniejsze planowanie inwestycji prywatnych w ochronie zdrowia.
Co przez te 5 lat obecności na rynku było waszym największym sukcesem?
Myślę, że naszym największym sukcesem było to, że pomogliśmy ponad 65 tys. osób, zapewniając im dostęp do małoinwazyjnych zabiegów i upowszechnić robotykę chirurgiczną w Polsce. Trzeba pamiętać, że prywatne szpitale to wymagające inwestycje dużego kapitału, a na początku naszej drogi napotkaliśmy na bezprecedensowe wyzwanie. Nasz projekt miał zaledwie rok, gdy nadeszła pandemia. To był operacyjny sprawdzian. Jednak dzięki nowym technologiom i przygotowaniu do funkcjonowania w rzeczywistości cyfrowej na każdym poziomie organizacji, udało nam się zaoferować pacjentom opiekę, która była pomocna w tak trudnych okolicznościach. Nie przerwaliśmy nawet na jeden dzień świadczenia usług zdrowotnych. Za naszą działalność otrzymaliśmy nagrodę American College of Healthcare Executives Excellence za przywództwo i zarządzanie oraz utworzenie Centrum chirurgii robotycznej i nowych technologii. W 2021 r. w Barcelonie zostaliśmy wyróżnieni z pośród 250 szpitali z 38 krajów świata.
W NEO Hospital wprowadziliśmy również koncepcję nowego, aktywnego podejścia do roli pacjenta w procesie leczenia, opartego na współpracy, personalizowanego, uwzględniającego potrzeby i preferencje pacjenta, przy wsparciu wiedzy i kompetencji lekarzy. Ten kierunek zmierza do partnerskiej relacji z pacjentem, tworząc nowy świat praktyki, oparty na kulturze współpracy.
Ma Pani jakąś radę dla kogoś, kto chciałby zacząć w tym biznesie?
Na pewno należy to robić we współpracy z menadżerami posiadającymi doświadczenie w tej branży. Projekty innowacyjne wymagają wiedzy i doświadczenia, które są niezbędne do skutecznego przystąpienia do takich inwestycji. Dlatego jeśli ktoś myśli o zaangażowaniu się w sektor medyczny, zawsze powinien korzystać ze współpracy z doświadczonym managementem.
Dobrym modelem inwestycyjnym jest również współinwestowanie z menadżerami, co stosujemy również w naszym szpitalu. Dzięki temu kadra stają się istotną częścią grupy wspólników, tworząc bezpieczną przestrzeń kompetencyjną dla projektów innowacyjnych.
Opieka zdrowotna to obszar wymagający wielu wyzwań operacyjnych i dużego zaangażowania. Dlatego motywacja do działania powinna wynikać nie tylko z aspektów finansowych, ale przede wszystkim z wartości, jakimi się kierujemy.