Marek Sawicki z Polskiego Stronnictwa Ludowego nie podzielał radości premiera Donalda Tuska, który mówił o spełnieniu planu minimum, który zakładał, że koalicja 15 października nie pokłóci się o aborcję. O swoich przemyśleniach mówił w „Gościu Wydarzeń” w Polsat News.
Sawicki o ustawach aborcyjnych: Nie ma się z czego cieszyć
– Ja bardzo pilnie uczestniczyłem w całej debacie. Dawno nie widziałem tak spokojnej i merytorycznej do czasu zakończenia wystąpień klubowych. Przy wystąpieniach poselskich było bałaganu trochę. Mogę się nie zgadzać z poglądami ale szanuję, że ta debata się odbyła – podkreślał Sawicki. Zaraz jednak dodał, że w jego ocenie projekty przegłosowane w piątek są niekonstytucyjne.
– Nie ma się z czego cieszyć. To jest Konstytucja Rzeczpospolitej, konstytucja obowiązująca od 1997 roku. Artykuł 38. tej konstytucji jasno mówi, że Rzeczpospolita Polska zapewnia ochronę życia, każdego życia – mówił Sawicki, pokazując na dokument.
– W związku z tym, że do Sejmu skierowano cztery projekty ustaw, one wszystkie w świetle tej konstytucji są niekonstytucyjne – dodawał.
– Mało tego, projekt złożony przez moją partię, Trzecią Drogę, PSL, był przedmiotem badania TK, a może nie dokładnie ten projekt, ale kwestia właśnie tego pojęcia ochrony życia. I Trybunał Konstytucyjny – nie ten zdemolowany przez PiS – ale poprzedni, wypowiedział się co najmniej dwa razy, że prawo do życia obejmuje każde życie, od początku do końca, od poczęcia do śmierci – podkreślał.
Sawicki: Nawet po referendum potrzebna będzie zmiana Konstytucji
– Ja wcześniej stwierdzałem otwarcie, znam poglądy prezydenta na temat aborcji i wiem doskonale, że nawet projektu Trzeciej Drogi nie podpisze, choć przed wyborami były sygnały z Pałacu, że prezydent by się zgodził na kompromis. Teraz jasno słyszę, że nie ma zgody na jakąkolwiek liberalizację prawa aborcyjnego – mówił dalej Marek Sawicki. – Mamy na 1,5 roku projekty zamrożone – podsumował.