Członkowie słowackiej Rady Ministrów mogą się cieszyć. Na ich konta wkrótce wpłynie znacznie więcej pieniędzy. Odpowiednie rozporządzenie podpisano we wtorek.
Obecne zarobki zwiększą się mniej więcej dwukrotnie. Premier Robert Fico otrzymywał za swoją pracę 6,5 tys. euro. Po zmianach jego pensja będzie przekraczać kilkanaście tysięcy. Ministrowie będą mogli liczyć na 9 tys. euro, a wicepremierowie na 10 tys. euro.
Podwyżki na Słowacji. Dotyczą polityków
Przyznanie podwyżek okazało się możliwe dzięki ominięciu tzw. zasady hamulca zadłużenia. Państwo nie jest nadmiernie zadłużone, stąd odblokowano dodatkowe środki. Od 2021 roku pensje w rządzie pozostawały na niezmiennym poziomie.
Premier Fico wskazywał na zasadność zmian wynagrodzenia. Członkowie rządu – w jego opinii – powinni zarabiać więcej niż parlamentarzyści z Rady Narodowej, bo ponoszą większą odpowiedzialność prawną i ekonomiczną.
– Osobiście żądam od członków rządu dobrych wyników, podejmowania poważnych decyzji z osobistą odpowiedzialnością, częstych wizyt w regionach, gdzie pokrywają wszystkie swoje wydatki – tłumaczył w mediach społecznościowych premier.
Zarobki w rządzie. Polska w tyle
Słowacy chcą iść śladem swoich sąsiadów. Jak czytamy, nad Wełtawą i Dunajem zarobki niektórych urzędników przekraczają 10 tys. euro. Premier Czech zarabia w przeliczeniu na euro 11 tys., na hojne wynagrodzenie mogą liczyć niektórzy węgierscy ministrowie.
Jak na tym tle wygląda Polska? Dosyć marnie. Wynagrodzenie ministra razem z dodatkiem funkcyjnym wynosi 18 tys. złotych brutto. Część z szefów resortów otrzymuje także pensje za pełnienie funkcji posła lub senatora. Po ich zsumowaniu okazuje się, że zarabiają mniej niż ich słowaccy odpowiednicy.
Wicepremierowie w Polsce zarabiają niewiele ponad 18 tys. złotych brutto miesięcznie. Zaś wynagrodzenie Donalda Tuska wynosi nieco ponad 20 tys. złotych brutto.