49-letni Polak uległ śmiertelnemu wypadkowi podczas jazdy na nartach w Tyrolu, na zachodzie Austrii. Mężczyzna wypadł z trasy i runął z wysokości niemal 30 metrów – poinformowała w czwartek agencja APA.
Tragedia na stoku. Nie żyje Polak
Mężczyzna zjeżdżał czarnym szlakiem w kierunku schroniska Paznauner Thaja w ośrodku Silvretta Arena w Ischgl. Na końcu stromego stoku przekroczył krawędź trasy i spadł z wysokości 28 metrów.
Brytyjczyk, który zauważył zdarzenie, wezwał ratowników. Ci jednak nie mogli już pomóc polskiemu turyście.
Policja poinformowała, że trwa ustalanie dokładnych okoliczności wypadku.
Zimowe niebezpieczeństwo. Coraz więcej wypadków
W ostatnim czasie do dramatycznych wypadków związanych ze sportami zimowymi dochodziło także w Polsce. Pod koniec stycznia w Krynicy Zdroju 14-letni chłopiec podczas jazdy zamkniętą trasą wjechał w liny przymocowane do ratraka, który pracował na zjeździe. Nastolatek był reanimowany na miejscu, a następnie przewieziony do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie. Sprawą wypadku zajęła się policja.
Komenda Miejska Policji w Jeleniej Górze pod koniec stycznia informowała również o tragedii na Śnieżce. Dwie osoby zsunęły się wówczas tzw. rynną śmierci ze zbocza Kotła Łomniczki w Karkonoszach. Grupa Karkonoska GOPR po podjęciu akcji ratowniczej, odnalazła dwie nieżyjące osoby.