8-miesięczny szczeniak spędził 6 dni na wysepce na rwącym Bugu. Próby ratowania pieska przez strażaków i lokalne służby kończyły się niepowodzeniem, dlatego o uratowaniu psa zdecydował zespół zdeterminowanych ratowników. Przejechali 700 km, aby uratować szczeniaka, a przy okazji i całą psią rodzinę.
Ratownicy SAR z Kołobrzegu podróżowali nad rzekę Bug wiele godzin, pokonując trasę z Kołobrzegu do miejscowości Kuligów nad Bugiem na Mazowszu. Akcja ratunkowa szczeniaka, który utkwił w krytycznym położeniu, zakończyła się sukcesem. Wychłodzony psiak wraz z całą rodziną trafił pod opiekę fundacji. Według funkcjonariuszy opiekunka zwierząt nie interesowała się ich losem.
„Czekając na ratowników dokładniej poznaliśmy sytuację zwierząt z rodzimej posesji psiaka. 7 kilkumiesięcznych podrostków skulonych w jednej budzie” – informują członkowie „Fundacji dla szczeniąt Judyta”.
„Warunki były tak trudne, że Straż Pożarna dwa razy próbowała i bezskutecznie, stwierdzili, że się więcej nie podejmą. Policja rozkładała ręce. Silny, szybki prąd, płynące z dużą prędkością kawałki lodu, gałęzi i innych zanieczyszczeń stwarzały zagrożenie dla życia ludzi” – napisała na Facebooku Fundacja dla Szczeniąt Judyta.
Jak doszło do tej sytuacji? Fundacja poinformowała, że zator lodowy na rzece został wysadzony i to spowodowało lawinę dalszych wydarzeń. Wcześniej aż siedem psów zostało wypuszczonych poza teren posesji.
Siedem psiaków przepłynęło rzekę i dotarło do lądu – jeden utknął na wyspie. „Warunki były tak trudne, że Straż Pożarna dwa razy próbowała i bezskutecznie, stwierdzili, że się więcej nie podejmą. Policja rozkładała ręce. Silny, szybki prąd, płynące z dużą prędkością kawałki lodu, gałęzi i innych zanieczyszczeń stwarzały zagrożenie dla życia ludzi” – informuje fundacja.
„Ci ludzie sprawili CUD” – podsumowała fundacja. Ratownicy poprosili, aby uratowanemu szczeniakowi dać imię Ryszard.