W piątek, 15 marca, komisja śledcza ds. Pegasusa rozpoczyna na dobre przesłuchiwanie świadków. W rana stanie przed nią ekspert, który ma przypomnieć działania oprogramowania. Potem, w samo południe, na wezwanie stawić ma się Jarosław Kaczyński.
Pomimo, że prezes Prawa i Sprawiedliwości deklaruje, że nie posiada zbyt wielu informacji na temat oprogramowania, jego zeznania mogą być z wielu powodów kluczowe. – Zapytamy, ile wie w sprawie Pegasusa. Czy podejmował decyzję o jego zakupie – zapowiada Magdalena Sroka, przewodnicząca komisji i przedstawicielka Trzeciej Drogi.
Jarosław Kaczyński będzie odpowiadać na pytania?
Jednym z wiceszefów komisji jest Tomasz Trela, poseł Lewicy. On także nastawia się już na przesłuchanie Kaczyńskiego. – Opinia publiczna zobaczy, jak zachowa się w przypadku przesłuchania. W ostatnich latach był tym, który przesłuchiwał lub odpytywał – stwierdził w rozmowie z Onetem.
Trela uważa, że prezes Prawa i Sprawiedliwości może być „kluczowym świadkiem dla całej operacji zakupu i wykorzystywania Pegasusa”. Nie wyklucza, że na jednym wezwaniu się nie skończy.
Choć Kaczyński będzie mógł – wzorem Artura Sobonia – nie odpowiadać na pytania komicji, Trela nie zakłada takiej sytuacji. Jeśli jednak do niej dojdzie, polityk zostanie wezwany ponownie. – Będzie wzywany do skutki – zapewnia poseł.
Trzy wątki przesłuchania Jarosława Kaczyńskiego
Kluczowe w przesłuchaniu Kaczyńskiego mają być – zdaniem Treli – trzy wątki. Pierwszy dotyczyć będzie spotkania polityka z premierem Węgier Victorem Orbanem oraz tego, czy to właśnie podczas tamtej kilkugodzinnej rozmowy podsunięty został pomysł zakupu oprogramowania.
Kolejne dwa wątki dotyczyć mają tego, jaką wiedzę na temat zakupu Pegasusa miał Kaczyński, jego wtajemniczenia i szczegółów dotyczących decyzji o realizacji zakupu przez Fundusz Sprawiedliwości, a także relacje prezesa z Mariuszem Kamińskim i powód decyzji o przekazaniu mu nadzoru nad oprogramowaniem.
Zdaniem Treli nawet jeśli to Kaczyński podjął decyzję o zakupie, to nie będzie na to żadnych dowodów. Polityk nie pełnił wówczas żadnej państwowej funkcji. Wynikać to może jedynie z zeznań świadków, które wydobyć ma komisja.
Zbigniew Ziobro stanie przed komisją ds. Pegasusa?
Jednym ze świadków wezwanych przed komisję ma być Zbigniew Ziobro. Utrudnia to jednak obecny stan zdrowia byłego ministra sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego. Na początku kadencji wykryto u niego raka przełyku. Aktualnie ma być on w trakcie leczenia. – Zrobimy to zgodnie z procedurą – zapewnia Trela.
– My na pewno nie będziemy tu robić żadnej szopki politycznej. Będziemy działać bardzo konsekwentnie i zgodnie z prawem. Już dzisiaj zapowiadam: minister Zbigniew Ziobro będzie wezwany przed komisję śledczą do spraw Pegasusa – zapowiada w rozmowie z Onetem polityk.
Potencjalne wezwanie Ziobry przed komisję już przed kilkoma dniami komentował Sebastian Kaleta, poseł Suwerennej Polski. – Z radością bym zobaczył pana Ziobro przesłuchiwanego przez tę komisję ds. Pegasusa, bo to znaczyć będzie, że jest zdrowy, czego mu wszyscy życzymy i porozstawia domorosłych członków komisji. Pokaże, że nie ma afer – mówił w Radiu Zet.
Komisja ma jednak mieć przygotowany scenariusz na wypadek, w którym stan zdrowia Ziobry nie byłby wystarczający dobry, aby stawił się on w Sejmie. – Nawet gdyby to badanie zwolnienia lekarskiego miało wyglądać w ten sposób, że nie może się stawić, to jest również furtka do tego, żeby przesłuchać go w miejscu pobytu – zapowiadał Witold Zembaczyński, poseł Koalicji Obywatelskiej i członek komisji.