Przywykliśmy do tego, że walenie takie jak orki, delfiny czy morświny mają także płetwę grzbietową. U niektórych z tych ssaków jest ona tak duża i dobrze widoczna, że nadano im z tego powodu nazwę miecznik. Morświny mają relatywnie małe płetwy grzbietowe, ale też nie sposób ich nie dostrzec. Tymczasem morświnki nie mają ich wcale.
Wydaje się, że to może im utrudniać pływanie czy sterowanie w wodzie, ale okazuje się, że te walenie nie pozbyły się płetwy grzbietowej bez powodu. Usunęły ją, by w tym miejscu stworzyć jeden z najbardziej unikalnych systemów czuciowych w świecie zwierząt.
Walenie świetnie posługują się echolokacją, wiele delfinów jest w tym mistrzem. Morświnki stworzyły dodatkowy sposób na ;pobieranie i odczytywanie bodźców. Zamiast płetwy grzbietowej ssaki te mają rowek na skórze pokryty różnymi rzędami guzków, okrągłych i wypukłych jak przyciski. Dopiero niedawno udało się odkryć, do czego służą. Okazało się bowiem, że to narządy zmysłów ułatwiające poruszanie się w mętnej wodzie.
Guzki zawierają wiele połączeń nerwowych, które przenoszą informacje bezpośrednio do mózgu. Dzięki nim morświnek odbiera sygnały związane z dźwiękiem i ciśnieniem wody, a być może także inne, np. związane z zasoleniem czy ruchami mas wodnych.
Liczba rzędów guzków i ich wielkość różnią się w zależności od gatunku, a nawet miejsca, w którym waleń żyje. Morświnek japoński i morświnek chiński mają zwykle wyższy i węższy grzbiet z zaledwie 1-10 rzędami guzków, podczas gdy morświnek bezpłetwy, który żyje u brzegów Indochin, ma zwykle niższy i szerszy grzbiet z 10-25 rzędami guzków.
Z trzech gatunków tych niezwykłych morświnków dwa wpływają do rzek, gdzie rzeczywiście napotykają wodę mętną i nieprzejrzystą. Dlatego oczy tych waleni są bardzo uwstecznione, a zwierzęta polegają na sygnalizacji czuciowej guzków grzbietowych. Morświnek chiński żyje w Jagncy, a morświnek bezpłetwy wpływa do rzek Indochin jak Mekong czy Irawadi, a także rzek Indii czy Chin. Z kolei morświnek japoński jest mieszkańcem Morza Żółtego, jednego z najpłytszych na świecie. Wszędzie są lubiane nie tylko ze względu na ich filigranowe rozmiary i zabawne pyski, ale także fakt, że potrafią wyskakiwać z wody albo poruszać się po jej powierzchni niemal pionowo, opierając się na płetwie ogonowej.
Brak płetwy grzbietowej pozwala im też robić coś, czego inne morskie ssaki nie potrafią – wozić na grzbiecie młode. To wzmacnia ich bezpieczeństwo w obliżu zagrożenia ze strony drapieżników.
Azjatyckie morświnki są dalekimi krewnymi żyjących także w Bałtyku morświnów.