Jak podaje agencja Reutera, 14 lutego Donald Trump po raz kolejny odwiedził Karolinę Południową, by spotkać się ze zwolennikami swojej kandydatury.
Wszystko wskazuje bowiem na to, że w wyborach prezydenckich USA 2025, które odbędą się na początku listopada, Trump po raz wystartuje jako reprezentant Republikanów i zmierzy się (ponownie) z Demokratą Joe Bidenem.
Trump wrócił do tematu „dłużników” NATO
Na ostatnim wiecu Trump – według Demokratów – „pomylił Nancy Pelosi”, spikerkę Izby Reprezentantów, z Nikki Haley, byłą gubernatorką Karoliny Południowej, która jest obecnie jedyną – jak twierdzą komentatorzy polityczni – rywalką Trumpa, która ma szansę zostać kandydatką Republikanów. Na tym samym wiecu miliarder powiedział też, że Barack Obama „jest prezydentem”.
W środę wyjaśnił, że ani jedno, ani drugie nie było „gafą”, ale „sarkazmem”. Ocenił też, że jest „świetnym mówcą” – cytuje 45. prezydenta Stanów Zjednoczonych agencja Reutera. Demokraci, którzy wskazują, że Trump się „pomylił”, w ten sposób próbowali uderzyć w Trumpa za to, że ten wcześniej uderzał w problemy z pamięcią Bidena.
Na kolejnym wiecu miliarder odniósł się też do swojej ostatniej wypowiedzi w kontekście Sojuszu Północnoatlantyckiego i Rosji. Zaznaczył po raz kolejny, że jeśli państwa te „nie będą płacić”, to USA „nie będą ich chronić”. – Wszyscy byli oburzeni, że to takie złe i straszne, że coś takiego powiedziałem. Nie [jest to złe – red.] – jeśli oni [państwa Sojuszu – red.] nie płacą swoich zobowiązań, a większość nie płaciła, gdy byłem prezydentem – zaznaczył. Dodał też, że w tym czasie w Sojuszu było 28 państw i jedynie siedem z nich płaciło ustalonych 2 proc. PKP na obronność. – Siedem to bardzo mało, ale zawsze coś – powiedział.
Trump: po tych słowach pieniądze zaczęły płynąć
Następnie powiedział, że „USA płaciły niemal za wszystko”, co było „straszne” w jego ocenie. – Więc zapytałem: no co jest? [George] Bush przyjedzie, wygłosi przemówienie i pojedzie. Obama przyjedzie, przemówi i pojedzie i… nikt nic nie powie – kontynuował. Następnie powiedział, że gdy on „przyjechał” to „nie wygłosił przemówienia”, lecz „spojrzał na rozliczenia” i zwrócił uwagę na „straszne kwoty”.
– Nikt nie płaci za swoje zobowiązania. Mówiłem im to, przyjechałem po sześciu miesiącach i powiedziałem: mieliście czas. Wtedy jeden z przywódców zapytał: czy to oznacza, że jeśli nie będziemy płacić, nie będziecie nas chronić? Odpowiedziałem, że tak będzie: dokładnie, nie będę was chronił – nie chcemy być dłużej głupim krajem – mówił, ku uciesze zwolenników, na wiecu.
Następnie stwierdził, że wtem „pieniądze zaczęły płynąć”. W jego ocenie, gdyby postępował jak Obama, to sytuacja by się nie zmieniła. – Jeśli bym tak powiedział, nigdy by nie płacili – zakończył, cytuje Trumpa agencja Reutera.