Close Menu
  • Polska
  • Lokalne
  • Świat
  • Polityka
  • Ekonomia
  • Nauka
  • Sport
  • Zdrowie
  • Klimat
  • Trendy
  • Komunikat prasowy
Facebook X (Twitter) Instagram
Historie Internetowe
Facebook X (Twitter) Instagram
Banai
Subskrybuj
[gtranslate]
  • Polska
  • Lokalne
  • Świat
  • Polityka
  • Ekonomia
  • Nauka
  • Sport
  • Zdrowie
  • Klimat
  • Trendy
  • Komunikat prasowy
Świat

W Ukrainie toczy się wojna dwóch regularnych bieda-armii

Przez Pokój Prasowy6 kwietnia, 20244 min odczytu

Był lipiec 2015 roku – przez Szyrokino, nadmorski kurort położony nieopodal Mariupola, przebiegała wówczas linia frontu. Formalnie obowiązywały tzw. porozumienia mińskie, które przewidywały, że obie strony nie będą używać artylerii. 

Tymczasem separatyści do spółki z Rosjanami strzelali po pozycjach ukraińskich ile wlezie, i to z najcięższych kalibrów. Ukraińcy nie pozostawali dłużni – i tak trwała sobie kanonada, w środku której spędziłem kilkanaście godzin.

Ukraina. Niejadalna „tuszonka”

Ogień zmusił moich ukraińskich towarzyszy do opuszczenia okopów – schroniliśmy się w piwnicach zrujnowanego ośrodka kolonijnego „Majak”. Ściany drżały, tynk sypał się na głowy, a chłopcy co rusz złorzeczyli na „watników”.

– Już całkiem rozwalą drogę i kto dowiezie nam żarcie? – jeden z nich wyjaśnił mi powody złości. Przypomniałem sobie ścieżkę wiodącą ku pozycjom „mojego” plutonu. Rano, kilkanaście godzin wcześniej, była poprzecinana lejami i wymagała poruszania się slalomem. Bardzo szybkim slalomem, bo na finiszu droga wychodziła na otwarty teren ostrzeliwany przez snajpera.

Kiwnąłem głową. Nad nami, w jednym z pomieszczeń magazynowych, zgromadzono setki puszek „tuszonki”, więc mogłoby się wydawać, że nie ma powodów do zmartwień. Rzecz w tym, że wieprzowiny (jeśli to rzeczywiście była wieprzowina…) przełknąć się nie dało, z uwagi na obrzydliwy smak i podłą jakość. „Tego nawet psy i koty żreć nie chcą…”, mówili żołnierze, przeklinając armijną logistykę i wychwalając wolontariuszy, którzy na zapleczu przygotowywali posiłki z „normalnych produktów” i dowozili je pick-upami na front.

Skarby i śmieci Maksyma

Niedobór – jak to zwykle bywa – wykształcał zaradnych. Ostrzał trwał w najlepsze, gdy żołnierz imieniem Maksym klepnął mnie w ramię i powiedział: – Chodź, coś ci pokażę.

Zeszliśmy do czegoś, co było piwnicą w piwnicy – małym pomieszczeniem wyposażonym w łóżko, stolik, krzesło i dwie skrzynie po amunicji.

– Fajnie się tu urządziłem, prawda? – gospodarz oczekiwał aprobaty. – Patrz – był wyraźnie zadowolony. – Moje skarby – uchylił jedną ze skrzyń.

Sądziłem, że zobaczę zdobyczne artefakty – elektronikę czy inny wartościowy sprzęt – tymczasem patrzyłem na… słodycze. Czekoladę, kilka batonów, jakieś ciastka i cukierki. Były też puszki z „energetykami” i paczka kawy. – Szybko nie umrę… – Maksym puścił oczko.

Uśmiechnąłem się. Na wesoło, choć w głębi ducha na smutno. Jako „dziecko komuny” wychowałem się w gospodarce niedoboru i kulturze przezorności, nakazującej chomikowanie. Jednak większość życia spędziłem w innych realiach, a ta jego część związana z pracą i wojnami wręcz mnie „zepsuła”. 

Towarzyszenie Polakom i Amerykanom w Iraku i Afganistanie oznaczało funkcjonowanie w warunkach logistycznego luksusu. Płatnik – rząd USA – robił wszystko, by żołnierz dobrze zjadł (przyswoił dziennie 4 tys. kalorii), wypoczął, miał zapewnioną rozrywkę; jako „załącznik”, dziennikarz akredytowany przy wojsku, i ja byłem beneficjentem tego systemu. Lody waniliowe na pustyni? Proszę bardzo. Świeże owoce i warzywa z drugiego końca świata? Nie ma problemu. Stek? Jasne! Jak wysmażony? W takim kontekście skarby Maksyma jawiły się niczym śmieci. Ba, tak właśnie o nich pomyślałem, przypominając sobie walające się po natowskich bazach racje żywnościowe, pełne także niechcianych słodyczy.

Wtedy, w Szyrokino, w pełni uświadomiłem sobie różnicę między wojną prowadzoną przez Wschód (i na Wschodzie), a konfliktem, w który angażuje się Zachód.

Samowystarczalny sołdat

Często słyszę argument, że „Ukraina jest za biedna, by tę wojnę wygrać”. Zgadzam się z nim, i zarazem nie zgadzam. Dlaczego?

Jest dla mnie oczywiste, że gdyby wsparcie dla Kijowa miało typowy zachodni rozmach logistyczny (bogactwo materiałowe), po armii rosyjskiej w Ukrainie nie zostałby marny pył. W realiach „kroplówki” zaś jest jak jest.

Wystarczy, by obronić niepodległość, ale na definitywne pokonanie wroga nie ma większych szans. Nie dlatego, że Rosjanie są jakoś szczególnie lepiej zaopatrzeni i wyposażeni. Armia rosyjska wciąż pozostaje wojskiem „dziadów”, z potężnymi problemami aprowizacyjnymi i żenująco niewydolną logistyką.

Co z tego, że w siły zbrojne Rosji mają bombowce strategiczne, zdolne razić rakietami na odległość dwóch i pół tysiąca kilometrów, że wysyłają w kosmos satelity obserwacyjne, a w podziemnych silosach trzymają rakiety międzykontynentalne z głowicami jądrowymi? Co z tego, skoro zwykły żołnierz na pierwszej linii często nie ma co zjeść i nie dostarcza mu się pitnej wody, w efekcie nie dość, że jest głodny, to jeszcze trawi go czerwonka.

Ba, nierzadko zmienia się w kryminalistę. Powszechna bezkarność sprawców zbrodni to część modus operandi rosyjskiej armii nie dlatego, że Rosjanie są „z gruntu źli” – bo nie są. Po prostu, wojsko nie jest w stanie zaspokoić wielu podstawowych potrzeb żołnierza, godzi się zatem na jego bandyckie zachowania, traktując je jako cenę za dyspozycyjność. Promując wręcz jako cnotę samowystarczalność prostego „sołdata”, który sam się wyżywi – rabując żywność cywilom – i jeszcze sobie dorobi – kradnąc dobra materialne okupowanej ludności.

Rzeczywistość bieda-armii…

Czytaj Dalej

Spotkanie Duda-Trump. Jest reakcja Białego Domu

Gorąco w stolicy Gruzji. Siły specjalne rozpędzają demonstrantów

Nad bazą wojskową w Konstancy krążyły tajemnicze drony

Wiceadmirał z NATO ostrzega. Miliard osób w niebezpieczeństwie

Hakerzy wykradli poufne dane hiszpańskich służb. Mają żądania

Izrael chwali się sukcesem. Ważny dowódca Hezbollahu wyeliminowany

Putin o katastrofalnych konsekwencjach. Rozmawiał z irańskim przywódcą

Decyzja Zełenskiego ws. mobilizacji. Nowe zasady dotyczące poborowych

Skandal w Brukseli. Policja przerwała konferencję prawicy

Facebook X (Twitter) Instagram Pinterest
  • Home
  • Buy Now
© 2025 Banai. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Type above and press Enter to search. Press Esc to cancel.