Close Menu
  • Polska
  • Lokalne
  • Świat
  • Polityka
  • Ekonomia
  • Nauka
  • Sport
  • Zdrowie
  • Klimat
  • Trendy
  • Komunikat prasowy
Facebook X (Twitter) Instagram
Historie Internetowe
Facebook X (Twitter) Instagram
Banai
Subskrybuj
[gtranslate]
  • Polska
  • Lokalne
  • Świat
  • Polityka
  • Ekonomia
  • Nauka
  • Sport
  • Zdrowie
  • Klimat
  • Trendy
  • Komunikat prasowy
Klimat

Wiemy, kim jest Wielka Stopa? Ta zagadka może być zaskakująco prosta

Przez Pokój Prasowy24 stycznia, 20242 min odczytu

My w Europie mamy swojego yeti – tajemnicze stworzenie człekokształtne, które rzekomo widywano gdzieś w górach Syberii i Himalajach. Amerykanie mają z kolei Sasquatcha, znanego także jako Wielka Stopa (ang. Bigfoot).

Wielkolud zamieszkuje podobno Góry Skaliste, choć „widywano” go niemal w każdym zakątku Stanów Zjednoczonych i Ameryki Północnej. I tu, jak to mówią, może być pies pogrzebany.

Floe Foxon, naukowiec zajmujący się analizą danych, wpadł na pewien trop, jak można rozwiązać zagadkę rzekomych obserwacji Wielkiej Stopy w USA. Zbadał on hipotezę mówiącą o tym, że osoby, które „widziały” Wielką Stopę miały tak naprawdę do czynienia z niedźwiedziami czarnymi z gatunku Ursus americanus. Wnioski naukowca są fascynujące.

Badacz stworzył model, dzięki któremu porównał rzekome obserwacje Sasquatcha ze znanymi populacjami niedźwiedzia czarnego w USA i Kanadzie. Okazało się, że między tymi dwoma zjawiskami jest „pozytywna korelacja”.

„Jedna obserwacja Sasquatcha rocznie przypada na ok. 5 tys. niedźwiedzi w Ameryce Północnej. Test prawdopodobieństwa wykazał całkiem silne dowody na rzecz 'efektu niedźwiedzia'” – pisze Foxon w swojej publikacji na łamach „Journal of Zoology”.

Naukowiec podkreśla, że oczywiście korelacja nie oznacza związku przyczynowo-skutkowego. Jest jednak wiele przesłanek, które mogą świadczyć o tym, że osoby, które miały widzieć Wielką Stopę, w rzeczywistości natknęły się po prostu na niedźwiedzia czarnego.

W przypadku mitycznego Sasquatcha i Ursus americanus podobne są nie tylko siedliska. Dzielą też podobne cechy wyglądu (gęste futro, czarne umaszczenie), umiejętności (szybkość, siłę), a także zachowania (poruszanie się na dwóch nogach, ciekawskość).

Co ciekawe, na podobne wnioski wpadł himalaista Reinhold Messnerw przypadku yeti. Z tą jednak różnicą, że, z oczywistych względów, nie było tu mowy o niedźwiedziu czarnym, a o niedźwiedziu tybetańskim.

To podgatunek niedźwiedzia brunatnego, który widywany jest znacznie rzadziej – dlatego mógł być brany za inną istotę. Potwierdziły to próbki DNA pobrane od rzekomego yeti, które okazały się zawierać materiał genetyczny niedźwiedzia brunatnego.

Czytaj Dalej

Pożar w sortowni odpadów w Przemyślu. Płoną tysiące ton śmieci

Rozpoczęły tradycyjne spacery. Kierowcy muszą ustąpić im miejsca

Dziki indyk zaatakował dom opieki. Kanadyjczycy byli w szoku

Ruszyło koszenie traw. I ruszył spór o nie. Czy ma to sens i pomaga trawie?

Dotychczasowe wysiłki na nic. Wieloryby znikają. Musi ruszyć nowy program

Właśnie tu jest najczystsze powietrze na Ziemi. Dlaczego? Uchylono rąbka tajemnicy

„Żelazne drogi” w polskich górach. Mamy łańcuchy, ale nie via ferraty

Uważaliśmy je za najłagodniejsze „małpy miłości”. A tu takie zaskoczenie

Kosztowny dodatek do paszy ma ograniczać emisje krów. Naukowcy ostrzegają

Facebook X (Twitter) Instagram Pinterest
  • Home
  • Buy Now
© 2025 Banai. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Type above and press Enter to search. Press Esc to cancel.