Gościem czwartkowego wydania programu Kropka nad I w TVN24 był były wiceminister sprawiedliwości, obecny poseł Suwerennej Polski Michał Wójcik. Pierwszym tematem, o który był pytany polityk Zjednoczonej Prawicy, były zatrzymania w związku ze śledztwem dotyczącym Funduszu Sprawiedliwości i przeszukania m.in. w domu byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry.
Wójcik o zatrzymaniach ws. Funduszu Sprawiedliwości. „Ksiądz nic nie zrobił”
Minister Wójcik uważa, że przeszukanie w domu Zbigniewa Ziobry było niezgodne z przepisami. Podkreślał, że postępowanie nie dotyczy byłego ministra sprawiedliwości. Stwierdził również, że to „bardzo dobrze”, że pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości szły m.in. dla fundacji Profeto.
– Jeżeli walczymy z prześladowaniem kobiet, z biciem kobiet, z różnego rodzaju patologicznymi sytuacjami, to te kobiety muszą mieć miejsce schronienia. I ten ośrodek właśnie dla tych kobiet i dzieci był – stwierdził Wójcik. – To wszystko wyjaśni sąd i niezawiśli sędziowie. Znam dwie panie, które zostały dzisiaj aresztowane. Przez pięć lat nigdy nie widziałem, by coś złego zrobiły. Zniszczono im życie. Ich bliskim, krewnym. Jeżeli ktoś myśli, że one ukradły jakieś pieniądze, nie. Zarzuty są o przekroczenie uprawnień, czyli coś poświadczyły, coś podpisały. I za to są w areszcie, który ma charakter wydobywczy. Sprawiedliwość wygra kiedyś, zobaczy pani. Ci ludzie będą niewinni – mówił Wójcik.
Były wiceminister sprawiedliwości stwierdził, że jest dumny, że powstał taki fundusz, z którego pieniądze trafiały m.in. do kół gospodyń wiejskich. Skomentował też zatrzymanie szefa fundacji Profeto ks. Michała O. – Ksiądz nic nie zrobił. Kiedyś przyjdzie taki moment, że zostanie uniewinniony. Ale dzisiaj runęło tym ludziom życie. Ja staje po ich stronie – podkreślił.
Wójcik stwierdził, że cała sytuacja to jest zemsta polityczna. – Donald Tusk chciał zostać szefem Komisji Europejskiej. Nie zostanie nim. Z zemsty chce zniszczyć całą opozycję. Pałuje się ludzi, podatki są podnoszone – mówił były wiceminister sprawiedliwości.
– A widział Pan kobiety bite na ulicy? – pytała prowadząca rozmowę Monika Olejnik, nawiązując do protestów kobiet po wyroku Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji w 2020 roku i użycie wobec protestujących pałek teleskopowych. – Nie wszystko mi się podobało. Wielokrotnie interweniowałem. Mówiłem o różnych rzeczach przekraczających granice – stwierdził Wójcik, co Olejnik podważyła.
Wójcik o „fali hejtu” wobec Zbigniewa Ziobry
Następnie rozmowa przeszła na temat Zbigniewa Ziobry.
– Zbigniew Ziobro przeszedł bardzo ciężką operację, gdzie według mojej wiedzy 8 proc., ludzie umiera przy tej operacji. Przechodzi rehabilitację. Ziobro nie mógł mieć tej operacji w Polsce, bo skala hejtu zapoczątkowana przez naszych oponentów, spowodowała, że nie mógł tego mieć. Musiał mieć na swój koszt za granicą ją mieć. Bo nawet do szpitala, w którym był, próbowano się dostać – mówił Wójcik.
Wtedy Monika Olejnik zapytała o znalezienie w domu Ziobry oryginału teczki nadzoru akt postępowania przygotowawczego dotyczącego śmierci jego ojca Jerzego.
– I co z tego? – pytał Wójcik i przekonywał, że Ziobro mógł ją mieć w domu, bo był prokuratorem generalnym, a potem nie zdążył jej przekazać ze względu na swoją chorobę. – Nie było możliwości przekazania dokumentów następcy. Jak był w szpitalu, to co, miał się sklonować? – pytał retorycznie Wójcik.
Olejnik stwierdziła wtedy, że Ziobro miał czas krzyczeć z mównicy do opozycji, żeby nie byli „fujarami”, a nie miał czasu przekazać dokumentów i telefonu. Dziennikarka przypomniała też, że Ziobro w 2017 roku mówił, że „wyłącza się z tej sprawy”.
Z kolei Wójcik skarżył się też, że podczas przeszukania zabrano tablety dzieciom Zbigniewa Ziobry. – Co mają dzieci wspólnego z Funduszem Sprawiedliwości? – pytał. – Będzie zażalenie w tej sprawie. I sprawiedliwość wygra – stwierdził.