Petycja oznaczona numerem BKSP-155-X-723/25 trafiła do Sejmu 9 października 2025 r., a niespełna trzy tygodnie później została przekazana do Komisji do Spraw Petycji, która ma ustalić jej dalsze losy.
Autor dokumentu powołuje się na art. 125 Konstytucji RP i argumentuje, że decyzje dotyczące bezpieczeństwa państwa, relacji z Ukrainą i potencjalnego udziału Polski w działaniach militarnych wymagają ogólnokrajowego referendum. W jego ocenie rząd oraz parlament nie posiadają wystarczającego mandatu, by samodzielnie rozstrzygać tak istotne kwestie.
Wojna w Ukrainie, „koalicja chętnych”. Autor petycji żąda referendum
Centralnym elementem wniosku jest żądanie powszechnego głosowania w sprawie „koalicji chętnych” – formatu wyłonionego podczas spotkań państw wspierających Ukrainę, w którym 26 rządów zadeklarowało gotowość do wysłania kontyngentów wojskowych lub wsparcia operacyjnego po ewentualnym zawieszeniu broni.
Francja i Wielka Brytania przedstawiają tę inicjatywę jako przyszłą misję stabilizacyjną obejmującą ochronę infrastruktury, monitorowanie rozejmu oraz działania saperskie, co w praktyce oznaczałoby obecność sił sojuszniczych bezpośrednio na terytorium Ukrainy.
Polska uczestniczy w tych rozmowach, lecz premier Donald Tusk kilkakrotnie deklarował, że Warszawa nie rozważa wysyłania żołnierzy ani w trakcie działań wojennych, ani tuż po ich zakończeniu, ograniczając zaangażowanie do komponentów logistycznych.
Wojna w Ukrainie i nie tylko. Wraca sprawa Wołynia
Mechanizm ten miałby rozłożyć na kilka państw ryzyko rosyjskich roszczeń, co umożliwiłoby bezpieczniejsze przekazywanie zysków z aktywów na wsparcie Ukrainy. Wicepremier Radosław Sikorski zapowiedział 30 sierpnia 2025 r. w Kopenhadze, że Polska jest gotowa wziąć udział w takim systemie, jednak petycja podważa zasadność podejmowania podobnych zobowiązań bez szerokich konsultacji społecznych.
Dokument obejmuje również kwestie ekshumacji ofiar Wołynia i żołnierzy UPA oraz określenia zasad ewentualnego polskiego udziału w konflikcie, które wnioskodawca uznaje za wymagające jednoznacznej decyzji obywateli.
Od entuzjazmu do rezerwy. Dane potwierdzają zmianę podejścia do wojny
Los dokumentu znajduje się teraz w gestii Komisji do Spraw Petycji, która może zarekomendować jego odrzucenie, przekazanie do dalszych analiz lub podjęcie wnioskowanych prac legislacyjnych.
W praktyce komisja niezwykle rzadko uruchamia ścieżkę legislacyjną w sprawach dotyczących bezpieczeństwa państwa, dlatego szanse na formalne procedowanie dokumentu są niewielkie.
Mimo tego samo pojawienie się petycji w Sejmie może być wskaźnikiem przesunięcia społecznej wrażliwości na temat konfliktu na wschodzie.
To przesunięcie potwierdzają dane z badania CBOS „Stosunek Polaków do przyjmowania uchodźców z Ukrainy” z marca 2025 r., które pokazują wyraźny odwrót od entuzjazmu z pierwszych miesięcy wojny.
W tym sondażu odsetek osób popierających przyjmowanie uchodźców spadł do około 50 proc., podczas gdy 41 proc. badanych wyraża sprzeciw – najwyższy wynik od początku inwazji. Dla porównania: w badaniach z 2022 r. poparcie przekraczało 70 proc. Wyraźna większość respondentów sprzeciwia się także możliwości wysłania polskich żołnierzy do ewentualnej misji stabilizacyjnej.
Szerszą perspektywę oferuje raport Centrum Mieroszewskiego oparty na badaniach ARC Rynek i Opinia z końca 2024 r., który pokazuje, że relacje Polaków z Ukraińcami są coraz bardziej podzielone. Pozytywny stosunek deklaruje około 25 proc. ankietowanych, negatywny nieco powyżej 30 proc., a ponad 40 proc. pozostaje neutralnych – struktura wyraźnie odmienna od tej z 2022 r., gdy dominowały postawy przychylne.
Aż 40 proc. badanych przyznaje, że ich opinia o Ukraińcach zmieniła się w trakcie wojny, najczęściej na mniej pozytywną. Rosną również oczekiwania dotyczące uporządkowania trudnych kwestii historycznych, co znajduje odzwierciedlenie w treści petycji.
-
Polska „słabym ogniwem Europy”? Padło pytanie o wyjście z Unii Europejskiej
-
Kruszy się układ zawarty na początku wojny. Dane nie pozostawiają złudzeń