Pierwsza informacja o spotkaniu Wołodymyra Zełenskiego z przedstawicielami rządu i wojskowymi pojawiła się na oficjalnych kanałach społecznościowych prezydenta Ukrainy.
W krótkim wpisie przekazano, że jednym z tematów rozmów była analiza sytuacji na przejściach granicznych z Polską.
Protest rolników. Wołodymyr Zełenski na granicy
„Na polskiej granicy panuje blokada. Wraz z urzędnikami państwowymi: wicepremier Olgą Stefaniszyn, ministrami Dmytro Kułebą, Ołeksandrem Kubrakowem, Mykołą Solskim szczegółowo przeanalizowaliśmy sytuację i ustaliliśmy dalsze kroki. Będą to szybkie kroki” – napisano.
„Należy kontynuować liberalizację handlu z Unią Europejską i jestem wdzięczny za jasne stanowisko Komisji Europejskiej. Nasza jedność musi być silna także ze względu na wspólne bezpieczeństwo wszystkich krajów zagrożonych rosyjską agresją. Interesy sytuacyjne nie mają prawa nimi wstrząsnąć” – dodano.
W komunikacie nie wskazano jednak szczegółów wspominanych „szybkich kroków”, które mają zostać podjęte przez władze w Kijowie.
Minister Ołeksandr Kubrakow: Gra na korzyść Federacji Rosyjskiej
Kilka godzin wcześniej w sprawie protestów na granicy wypowiedział się ukraiński minister rozwoju społeczności, terytoriów i infrastruktury Ołeksandr Kubrakow. Zdaniem polityka, protest polskich rolników to działania na korzyść Moskwy, która będzie chciała wzmagać kryzys w relacjach między Polską i Ukrainą.
– Kiedy zaczęły być blokowane także nasze autobusy i pociągi pasażerskie powiedzieliśmy, że jest to niedopuszczalne. Gra to na korzyść Federacji Rosyjskiej. Moskwa może to wykorzystać. Blokada dzieje się po polskiej stronie i tylko polskie organy ścigania, funkcjonariusze mogą tam przywrócić porządek – stwierdził.
– Przypomnijmy, że w przededniu ostatniej blokady (…) rząd podpisał z protestującymi memorandum, że do 1 marca nie będzie żadnych blokad. Mieliśmy okres kilku tygodni, kiedy nie było kolejek na granicy. Wtedy zobaczyliśmy, że wszystkie te protesty są całkowicie sztuczne – podkreślił.
Polityk określił sytuacją jako „krytyczną” i zaapelował do polskiego rządu, aby „potraktował sprawę poważnie” m.in. ze względu na opóźniające się dostawy paliwa i sprzętu wojskowego, który ma stać w kolejkach do przejść granicznych.