Ustawa budżetowa na ten rok przewiduje, że dochody państwa wyniosą 682,4 mld zł. Podatki zasilą budżet kwotą prawie 603,9 mld zł. Limit wydatków ustalono na 866,4 mld zł i jest wyższy od zaplanowanego w znowelizowanej ustawie budżetowej na 2023 roku o blisko 173 mld zł, czyli o 24,9 proc. Tym samym deficyt budżetu państwa szacuje się na nie więcej niż 184 mld zł.
Minister finansów o nowelizacji budżetu
Z danych, które przytacza Business Insider Polska wynika, że po dwóch miesiącach tego roku deficyt budżetu to prawie 8 mld zł z zaplanowanych 184 mld zł na cały 2024 rok (4,3 proc. planu na cały rok). Łączne dochody wyniosły natomiast 104 mld zł (15,2 proc. planu), w tym podatkowe 93,5 mld zł. Wpływy z podatku VAT wyniosły 54,3 mld zł (wzrost rok do roku o 25 proc.), z PIT 14,2 mld zł (spadek o prawie 1 proc.), a z CIT 8,8 mld zł (spadek o 13 proc.). Wydatki wyniosły 111,87 mld zł, czyli 12,9 proc. planu.
Portal zwraca uwagę, że na napięty budżet państwa zwracają uwagę nie tylko ekonomiści, ale też sami przedstawiciele Ministerstwa Finansów. Trudną sytuacją budżetową argumentowano bowiem zwłokę, jeśli chodzi o podniesienie kwoty wolnej od podatku do 60 tys. zł, czy przywrócenie 5 proc. stawki VAT na żywność, co ma przynieść budżetowi ok. 12 mld zł wpływów.
Z deklaracji ministra finansów Andrzeja Domańskiego wynika natomiast, że nowelizacji ustawy budżetowej póki co nie będzie. – Na obecnym etapie nie widzę potrzeby nowelizowania ustawy budżetowej na 2024 r. — przekazał Business Insider Polska szef resortu finansów.
— Sytuacja makroekonomiczna, która w przeważającej części determinuje bazę podatkową powinna się stopniowa poprawiać, dzięki czemu z optymizmem można patrzeć na przyszły strumień podatków — dodaje.
Przypomnijmy, że Sejm przyjął ustawę budżetową 18 stycznia br. Pod koniec tamtego miesiąca prezydent Andrzej Duda ustawę podpisał, ale jednocześnie zdecydował o skierowaniu jej w trybie kontroli następczej do Trybunału Konstytucyjnego.