Z prognoz Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) wynika, że liczba ludności w Polsce skurczy się w 2060 roku do niespełna 31 mln. Do tego czasu znacząco wzrośnie m.in. współczynnik starości demograficznej, czyli relacja liczby osób w starszym wieku (65 lat i więcej) do ogólnej liczby ludności – z 20,9 proc. w 2025 roku do 32,6 proc. w 2060 roku.
Była wiceminister pracy, a obecnie dyrektorka Instytutu Statystyki i Demografii SGH prof. Agnieszka Chłoń-Domińczak zwraca uwagę w rozmowie z Polską Agencją Prasową, iż na malejącą liczbę ludności wpływa kilka zjawisk, m.in. utrzymująca się niska dzietność. – Z roku na rok Polki i Polacy mają średnio mniej dzieci, ale jest też mniej osób w wieku, kiedy można stać się rodzicem. Zmniejszającą się dzietność obserwujemy stale już od początku lat 90. – podkreśla wiceminister pracy w pierwszym rządzie Donalda Tuska.
Inna przyczyna spadku ludności, to odchodzenie osób z pokolenia powojennego wyżu demograficznego. Według Chłoń-Domińczak należy podejmować konsekwentne działania, które pomogą Polkom i Polakom mieć tyle dzieci, ile chcą. W ocenie ekspertki korzystnym rozwiązaniem jest przywrócenie publicznego finansowania metody in vitro, a także wprowadzenie programów ułatwiających godzenie życia rodzinnego z zawodowym.
Była wiceminister pracy przyznaje, że stworzenie modelowego programu, który wpłynie na zwiększenie dzietności jest bardzo trudne, a „jedno narzędzie w postaci wspierania finansowego nie zadziała”. Przyjęty tydzień temu przez rząd program „Aktywny rodzic” (znany również pod nazwą „babciowe”) to zdaniem ekspertki za mało, by odwrócić niekorzystne trendy.
Podniesienie wieku emerytalnego niezbędne?
Chłoń-Domińczak podkreśla, że jednym z kluczowych wyzwań jest potrzeba podniesienia wieku emerytalnego. – To jest politycznie bardzo trudnym tematem, ale przy kurczących się zasobach na rynku pracy jest to niezbędne – ocenia była wiceminister pracy.
Ekspertka zwraca uwagę, że w krajach Unii Europejskiej podnoszenie wieku emerytalnego jest standardem, a w wielu państwach wiek ten rośnie wraz z tym, jak zmienia się długość trwania życia.
– Standardem jest 67 lat dla obu płci. W niektórych krajach będzie to ponad 70 lat w niedługiej perspektywie – prognozuje Chłoń-Domińczak. – Podwyższenie wieku emerytalnego jest niezbędne i konieczne, żeby w dłuższej perspektywie utrzymać stabilny system ubezpieczeń i transferów społecznych w Polsce – dodaje.
Przypomnijmy, że zrównanie i wydłużenie wieku emerytalnego do 67 lat było głównym założeniem reformy rządu Donalda Tuska z 2012 roku. Regulacje obejmowały kobiety urodzone po 31 grudnia 1952 roku i mężczyzn urodzonych po 31 grudnia 1947 roku. Reforma ta została zniesiona przez rząd PiS w 2017 roku. Zdecydowano wówczas o przywróceniu wieku emerytalnego – 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn.