Stan wiedzy Polaków na temat giełdy oraz zasad, jakie panują na parkiecie, nie jest najlepszy – wynika z badania WIB i Fundacji GPW „Poziom wiedzy finansowej Polaków 2024”. Jeden na czterech mieszkańców naszego kraju przyznaje otwarcie, że nie ma żadnej wiedzy o rynku kapitałowym. Aż 70 proc. badanych nie potrafi odpowiedzieć na pytanie, czym są akcje. Podobny odsetek (62 proc.) nie umie zdefiniować obligacji. Trzech na czterech mieszkańców Polski nie słyszało o opcjach, a czterech na pięciu o kontraktach terminowych czy ETF. Prawie wszyscy, bo aż 90 proc. ankietowanych, nie znają pojęcia certyfikatów inwestycyjnych.
– Zgodnie z badaniem „Poziom wiedzy finansowej Polaków” wiemy, że przed inwestowaniem przede wszystkim powstrzymuje nas strach przed ryzykiem i poniesieniem strat. Do tej pory, w poprzednich latach Polacy przede wszystkim wykazywali, że nie mają odpowiedniej wiedzy, żeby rozpocząć inwestowanie, tym razem mniej niż 50 proc. odpowiedziało, że ma niewystarczającą wiedzę w tym zakresie – mówi Alina Bączar, wiceprezeska zarządu Fundacji GPW.
Tegoroczna edycja badania nie zawierała wyłącznie pytań ankietowych. Pierwszy raz autorzy zdecydowali się na sprawdzenie w praktyce wiedzy badanych na temat giełdy. Przyjmując kryteria szkolne, trudno byłoby wystawić pozytywną ocenę, bowiem badani zdobywali średnio 3,33 pkt na 8 możliwych. 2 proc. nie udzieliło ani jednej prawidłowej odpowiedzi. Żaden z badanych nie zdobył maksymalnej liczby punktów. Autorzy przyznają, że najtrudniejszym zagadnieniem w sprawdzianie wiedzy była dywidenda. Badani są przekonani, że dywidendy uzyskują również z obligacji.
– Muszę przyznać, że zaskoczona byłam tym, że na osiem pytań na temat giełdy i rynku kapitałowego tak mała liczba osób udzielała poprawnych odpowiedzi. To wskazuje, że my mamy bardzo duże braki wiedzy finansowej – ocenia Alina Bączar. – Wiele było problemów właśnie z rozpoznawaniem instrumentów finansowych, z rozróżnieniem, czym różnią się akcje od obligacji. Wynika z tego, że potrzebujemy po prostu dowiedzieć się więcej. Nic dziwnego, że Polacy boją się ryzyka, boją się strat, skoro mają świadomość, że ich wiedza na ten temat nie jest najlepsza.
Problemem jest także wiele nieprawdziwych i obiegowych opinii, które sprawiają, że część potencjalnych inwestorów zniechęcona jest do giełdy już na starcie. Świadczy o tym chociażby fakt, że w teście nie wszyscy badani poprawnie określili prawdziwość stwierdzenia, że potrzeba co najmniej 2 tys. zł, by zacząć inwestować na giełdzie.
– Oczywiście to było stwierdzenie fałszywe, bo nie ma takiej bariery. Można rozpocząć inwestowanie równie dobrze od kilkuset złotych. Większość Polaków na to stać, żeby rozpocząć od takiej małej kwoty i po prostu uczyć się inwestowania. Nie ma tu więc wielkiej bariery środków – przypomina ekspertka.
Co istotne, z roku na rok wśród badanych maleje odsetek osób, które wskazują na potrzebę pogłębiania swojej wiedzy ekonomicznej w różnych obszarach. W przypadku inwestowania odsetek deklaracji o niedoborach w wiedzy zmalał o 13 pp. w porównaniu do 2023 roku. Jednocześnie badani przyznają, że poprawa poziomu wiedzy finansowej może się przyczynić do lepszych efektów w oszczędzaniu (39 proc.), a według ponad 1/3 – do lepszego gospodarowania budżetem.
– Możemy to zmienić oczywiście na wiele sposobów, ale myślę, że najbardziej właściwym sposobem jest edukacja. Trzeba przede wszystkim się uczyć, poznawać instrumenty giełdowe. Zgodnie z badaniem Polacy wykazali, że większość z nich wie, czym są akcje, czym są obligacje. Niektórzy co prawda mówili, że słyszeli, ale nie wiedzą dokładnie, czym są – mówi wiceprezeska zarządu Fundacji GPW.