Jednym ze świadków na środowym posiedzeniu komisji śledczej ds. wyborów kopertowych był dyrektor Departamentu Administracji Publicznej Najwyższej Izby Kontroli Bogdan Skwarka.
Wybory kopertowe. Spięcie na komisji śledczej
Parlamentarzysta zarzucał świadkowi, że NIK opiniowała negatywnie sposób organizowania wyborów, choć warunki podczas pandemii były „ekstraordynaryjne”.
– W raporcie nie ma ani słowa, (…) że osoby odpowiedzialne za wybory stawały na głowie, żeby je zorganizować, a ówczesna opozycja się bawiła tym procesem podczas obstrukcji w Senacie – powiedział Wójcik.
Przewodniczący Dariusz Joński uniósł się do słów byłego wiceszefa MS i oznajmił, że nie zgadza się z tego typu stwierdzeniami, bo mająca wówczas większość w izbie wyżej parlamentu opozycja miała prawo do 30 dni debatowania nad ustawą o wyborach.
Sejm. Spięcie Michał Wójcik – Jacek Karnowski
W dalszej serii pytań Michał Wójcik pytał świadka o poszczególne decyzje prokuratury dotyczące zawiadomień złożonych przez NIK w sprawie wyborów kopertowych.
– Integralną częścią każdego postanowienia jest uzasadnienie. Wojewódzki sąd zmieszał z błotem decyzję premiera (w sprawie wyborów – red.). Jakby pan sięgnął na przedostatnią stronę uzasadnienia (…), to nie ma dostatecznych dowodów, że wina była umyślna, ale nie ma też wystarczających dowód by stwierdzić, że nie wystąpiła wina nieumyślna – mówił Skwarka, gdy nagle przerwał mu poseł Suwerennej Polski.
– Sąd podzielił zdanie prokuratury, a nie Najwyższej Izby Kontroli. Dlaczego pan tak kluczy? – odparł Wójcik i dodał, że to co mówi świadek uznaje za „zabawne”.
Skwarka zaznaczał z kolei, że prokuratura pod kierownictwem Zbigniewa Ziobry oddalała skargi NIK, a sąd je uznawał – z tym jednak nie zgodził się Wójcik. – Ja bym prosił, aby pan nie krzyczał na świadka. Litości trochę – wtrącił się Jacek Karnowski.
– Znowu przegraliście – skomentował uwagę wiceprzewodniczącego poseł prawicy. – Podatnik przegrał, panie pośle – dodał dyrektor departamentu NIK.
Wyborty kopertowe. Przemysław Czarnek z wnioskiem formalnym
Mimo upływu czasu, gorąca atmosfera wciąż trwała, a Michał Wójcik dalej uderzał w świadka swoimi stwierdzeniami. – Proszę pytać, a nie stwierdzać (…). Pan nie jest jeszcze przesłuchiwany – powiedział Jacek Karnowski do byłego wiceszefa resortu sprawiedliwości.
– Tak myślę, że to pan powinien być przesłuchiwany. To pan był wtedy w samorządzie – odpowiedział poseł klubu PiS. – Bardzo proszę. Podsłuchiwaliście mnie Pegasusem, przesłuchiwaliście wielokrotnie przez CBA. Nie ma problemu, chętnie usiądę – odparł na uwagę Karnowski.
W reakcji na przepychanki słowne swojego kolegi z prezydium komisji Przemysław Czarnek z PiS „po raz kolejny w ciągu wielu miesięcy” złożył wniosek formalny o „nieprzeszkadzanie z uporem maniaka w zadawaniu pytań posłom opozycji”.
– Państwo pozwalają na wszystkie żonglerki słowne posłom większości sejmowej. My to rozumiemy, natomiast mamy swój czas na zadawanie pytań. Jeśli jest on określony na 15 minut to proszę o zmianę sposobu prowadzenia obrad tak, aby pan i pan Joński nie przeszkadzali w zadawaniu pytań, zwłaszcza tych, które są dla was niewygodne – mówił poseł do Karnowskiego.
– Reakcja pana Jońskiego dotyczyła obrażania Senatu. Myślę, że jako posłowie i parlamentarzyści powinniśmy jednak, aby się wzajemnie nie obrażać. To rzecz bardzo ważna – skwitował były prezydent Sopotu.
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage – polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!