Wybory samorządowe zbliżają się wielkimi krokami, a pierwsza tura odbędzie się za półtora tygodnia. Dlatego w środę 27 marca na antenie TVP odbyła się debata kandydatów na prezydenta Warszawy. Jednym z uczestników debaty był Janusz Korwin Mikke, który w wyborach startuje jako przedstawiciel Komitetu Wyborczego Bezpartyjni. Były poseł Konfederacji tradycyjnie wywołał sporo kontrowersji.
Debata w TVP. Korwin-Mikke kpił z osób LGBT i rzucił w Trzaskowskiego świerszczem
– Ja mam wizję szkoły, w której nie będzie żadnego LGBTQZ – mówił Korwin-Mikke w segmencie debaty poświęconej edukacji. – Jeżeli się pojawią jacyś ludzie od transgender, to od razu zostaną skierowani na policję, że demoralizują mi dzieci. I od razu wytłumaczymy dzieciom, że taki człowiek, który zrobił sobie transgender, nie będzie ani mężczyzną, ani kobietą, nie będzie mógł mieć dzieci, że będzie nieszczęśliwy przez całe życie. Nie będzie poza tym w szkole nic o płci, bo szkoła nie jest od seksu. Będę finansował przede wszystkim edukację domową i prywatną, ale przede wszystkim taką, gdzie nie ma koedukacji. Bo najgorszą rzeczą w szkolnictwie obok upaństwowienia jest koedukacja. Przez 4000 lat nie było koedukacji, dopóki czerwona hołota nie przyszła – dodał.
Później, podczas dyskusji na tematy zdrowotne stwierdził, że „najbardziej szkodzi ludziom, znaczy mężczyznom, brak mięsa”. – A ten człowiek, pan Trzaskowski domaga się, żeby zlikwidować jedzenie mięsa – oskarżał. – Należy do takiej komunistycznej jaczejki, która nazywa się C40. I oprócz tego sugeruje nam jedzenie świerszczy. Dlaczego bada się świnię, czy jest zdrowa, a nie bada się świerszcza – mówił, w tym momencie wyciągając z kieszeni pudełko. – A może świerszcz też jest niezdrowy. Niech pan sprawdzi. Ten świerszcz może być chory – powiedział do Rafała Trzaskowskiego, rzucając w jego stronę zawartością pudełka, która prawdopodobnie był wspomniany owad. Jednak najprawdopodobniej politykowi nie udało się dorzucić do prezydenta Warszawy.
– Panie Januszu, kto jak to, ale pan się nabiera na tę PiS-owską propagandę? – zaczął swoją kolejną wypowiedź prezydent Warszawy, przechodząc następnie do kwestii zdrowia. Gdy skończył swoją wypowiedź, Korwin-Mikke postanowił jako pierwszy wykorzystać swoje prawo do riposty.
– To nie jest, że się nadaje nabierać. Osobiście oglądałem przedwczoraj pańskie wystąpienie w Buenos Aires. Widziałem pana wystąpienia na takiej młodzieżowej imprezie politycznej na Mazurach, gdzie pan mówił, że to będzie robione jeszcze szybciej. Jak pan dojdzie do władzy, to jeszcze szybciej to zrealizujecie, cały ten weganizm – zarzucał. – Ludzie muszą mieć mięso. Nie ograniczać mięsa, jak za komuny. Pan po prostu jest komunistą, trzeba to powiedzieć jasno. Pan chce rządzić ludźmi, żeby jedli to, co pan chce. A ja chcę, żeby ludzie jedli to, co oni chcą – dodał.
Po debacie Korwin-Mikke potwierdził, że rzucił w prezydenta Warszawy świerszczem. „Tak, rzuciłem w Rafała Trzaskowskiego świerszczem. Jeśli chce je jeść, to proszę bardzo, niech je sobie je!” – napisał w portalu X.