Polscy przedsiębiorcy coraz częściej buntują się przeciwko działalności platform AliExpress i Temu. Obie zyskały ogromną popularności i wciąż prężnie rozwijają się na rynku. To oznacza straty dla rodzimych sprzedawców. Ci często nie mają szans, by konkurować z tańszymi ofertami Chińczyków.
Tak działa AliExpress i Temu. Pokonują Polaków
AliExpress i Temu oferują niskie ceny Polakom m.in. dzięki wsparciu swojego chińskiego rządu. Polacy nie mają sił, by walczyć z taką konkurencją. Klienci często wolą zamówić przez internet coś o kilkadziesiąt złotych tańszego nawet jeśli muszą na to poczekać nieco dłużej.
Skąd tak duża przewaga chińskich platform? Okazuje się, ze wszystko dzięki temu, że tamtejsze władze wspierają eksport za pośrednictwem spółek rozwijających dostawy online. Oferują im ulgi podatkowe, uruchamiają parki przemysłowe i dotacje na budowę infrastruktury magazynowo-logistycznej.
Ponadto chińskim firmom działa się u nad dobrze. Nie muszą m.in. przestrzegać rygorystycznego prawa europejskiego. Przykładowo nie dotyczy ich informowanie, ile towar kosztował w ciągu ostatnich 30 dni. Same firmy bronią swoich działań. „Jako nowicjusz na polskim rynku swoje ceny oparliśmy na ustalonych normach branżowych. Bardzo cenimy opinie naszych polskich klientów, a przestrzeganie standardów prawnych i regulacyjnych obowiązujących na naszych rynkach operacyjnych ma kluczowe znaczenie dla naszego biznesu” – informowało biuro prasowe Temu.
Co mogą zrobić polscy sprzedawcy?
W trudnej sytuacji polscy sprzedawcy mogą głównie uświadamiać swoich klientów, że ich towary mają lepszą jakość. Liczy się też bunt i reakcja samych konsumentów. „Konsumenci polskich i europejskich platform przede wszystkim powinni na tego typu praktyki reagować: bojkotować i omijać szerokim łukiem platformy, które dopuszczają się nieuczciwej konkurencji” – mówił dla „Rzeczpospolitej” Sebastian Błaszkiewicz, szef sprzedaży Unity Group.
Pozostaje nic innego jak świadome podchodzenie do zakupów i weryfikowanie, czy dane towary rzeczywiście są tym, po co warto sięgnąć. Jeśli mamy możliwość, warto wesprzeć sprzedawcę z naszego kraju. Polscy przedsiębiorcy wraz z wiceprezesem Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów jak na razie wystosowali zapytania i listę nieprawidłowości, które dostrzegalne są w ofertach sprzedażowych chińskich firm. W ten sposób chcą stworzyć równe reguły gry i zasady obowiązujące dla wszystkich niezależnie do kraju pochodzenia firm.