Austriacki Raiffeisen Bank International (RBI) jest największą zachodnią instytucją finansową, która nadal działa w Rosji. Gdy w 2022 roku firmy jedna po drugiej zawieszały działalność albo od razu zamykały rosyjską gałąź biznesu, przedstawiciele RBI wyjaśniali, że nie mogą tak nagle zamknąć oddziałów, bo mają klientów, odpowiadają za nich finanse, że to kwestia uczciwości. Później przestali cokolwiek tłumaczyć, działali jak gdyby nigdy nic.
A w braku konkurencji pieniądze są z tego ogromne: w ubiegłym roku zysk RBI w Rosji wyniósł 1,3 miliarda euro, a w 490 oddziałach detalicznych banku pracowało 9942 osób. Bank brak m.in. udział w rosyjskim programie ulg pożyczkowych dla rosyjskiego personelu wojskowego.
Rosyjski Raiffeisen Bank odpowiada za 68 proc. zysków grupy
„Rzeczpospolita” informuje, że zyski rosyjskie stanowią ponad połowę zysku całej austriackiej grupy. W III kwartale 2022 r. rosyjski Raiffeisen Bank zapewnił 68 proc. wyniku finansowego całej grupy. Austriacki bank odprowadza co roku równowartość ponad 110 mln dol. podatku do rosyjskiego budżetu, dokładając się w ten sposób do finansowania rosyjskich zbrodni na Ukrainie.
RBI nie przeszkadza, że przez działalność w Rosji znajduje się na wszystkich możliwych listach wstydu”, czyli zestawieniach firm, które nie zbojkotowały rosyjskiego rynku i de facto wspierają państwo-agresora. Bank pozbył się już jednak hańbiącego określenia „sponsor wojny”. Interweniował sam rząd Austrii, który zagroził, że jeśli status ten nie zostanie usunięty, to Wiedeń zablokuje 12. pakiet sankcji.
„Pieniądze nie śmierdzą” nie tylko Raiffeisenowi, ale też kilku innym europejskim bankom, które nadal prowadzą działalność w Rosji. Są to: holenderski ING, niemieckie Commerzbank i Deutsche Bank, węgierski OTP Bank, włoski Intesa SanPaolo i Unicerdit oraz szwedzki SEB. Wielkość działań żadnego z nich nie dorównuje jednak rozmachowi RBI. Można z tego wyciągnąć wniosek, że jakkolwiek władze w Austrii oficjalnie potępiają agresję Rosji, to w rzeczywistości mają nadzieję, że w przyszłości będą mogły kontynuować współpracę z rosyjskimi korporacjami. Historia współpracy rosyjsko-austriackiej jest długa i nie jest żadną tajemnicą, że bardzo wielu polityków – obecnych i byłych – odnosiło z jej powodu wymierne korzyści.
Media: Departament Stanu zagroził sankcjami
Austriacki „business as usual” w Rosji? Zarabianie milionów w państwie, które grozi Europie Zachodniej atakiem w bliżej niesprecyzowanej przyszłości kole w oczy. Kilka dni temu EU Observer zasugerował, że Departament Skarbu USA rozważa nałożenie sankcji na RBI. Instytucja finansowa zareagowała oświadczeniem, w którym nazwała takie insynuacje kłamstwem.
„Doniesienia mediów o konkretnej groźbie sankcji wobec RBI ze strony Departamentu Skarbu USA to kłamstwo. Doniesienia mediów, jakoby Departament Skarbu USA postawił RBI zarzuty naruszenia lub uchylania się od sankcji, również są kłamliwe” – powiedział urzędnik RBI rosyjskiej gazecie biznesowej RBK.
Jednocześnie przyznał, że Departament Skarbu USA „dał jasno do zrozumienia”, że instytucje finansowe, które naruszają lub obchodzą rosyjskie sankcje, mogą zostać wykluczone z amerykańskiego systemu finansowego. Ponadto rzecznik zapewnił, że członkowie zarządu RBI nie zostali wezwani do Waszyngtonu przez Departament Skarbu USA. Przemilczał, że do spotkania z urzędnikami jednak doszło, ale w Wiedniu. Stronę amerykańską reprezentowała Anna Morris, wyższa urzędniczka Departamentu Skarbu USA zajmującą się nielegalnymi przepływami pieniężnymi. Nie wiadomo, czego dotyczyła rozmowa.