Tuż po ogłoszeniu wyników wyborów samorządowych, w koalicji rządzącej wybuchła dyskusja dotycząca rezultatów lewicy oraz głośnego sporu aborcyjnego między ekipą Włodzimierza Czarzastego i Trzecią Drogą. Była gorąca, ale skończyło się na przeprosinach. Ostatecznie, Anna Maria Żukowska, szefowa sejmowego klubu Lewicy w środę wręczyła bukiet goździków marszałkowi. „Dziękuję za dobre spotkanie” – napisał w mediach społecznościowych Hołownia.
Z jakiego powodu Żukowska zdecydowała się na przeprosiny? Pierwotnie projekty aborcyjne koalicji rządzącej miały trafić do Sejmu przed wyborami, ale Szymon Hołownia zdecydował, że parlamentarzyści pochylą się nad nowymi rozwiązaniami dopiero w czwartek, 11 kwietnia. Rozzłościło to posłankę, która jeszcze na początku marca poleciła marszałkowi „wy…”.
– Jestem zła, sfrustrowana i w gniewie. Tak jak wiele innych kobiet, które już mają dosyć czekania na zmiany w prawie aborcyjnym – na antenie RMF FM tłumaczyła szefowa klubu Lewicy. – Nie chodzi o to, czy takie ma poglądy, czy tak zagłosuje pan Hołownia. Niech zagłosuje, właśnie o to chodzi, żebyśmy się wszyscy dowiedzieli, kto ma ostatecznie jakie poglądy – mówiła.
Jak podkreślała, miała zamiar przeprosić marszałka Sejmu, kiedy „wszystkie projekty” (aborcyjne koalicji – red.) będą procedowane.
Kłótnia w koalicji. „Nie dajmy się zwariować”
– Rozmawialiśmy o tym, żeby przywrócić głos kobiet w tej dyskusji. I o tym, że to jednak nie Lewica nie jest koncyliacyjna, tylko koalicyjny dla Polski 2050 PSL – przekazała Interii szefowa klubu Lewicy. – Marszałek zapewnił, że cały czas podejmuje próby przekonywania kolegów do głosowania za skierowaniem wszystkich projektów do komisji. Po ludzku, była to półgodzinna, dobra rozmowa – podkreśliła.
Koncyliacyjność Lewicy jest powszechnie znana od kilku tygodni. Ludzie, którzy nie chcą im przyklasnąć w ich pomysłach, stają się wrogami.
~ Krzysztof Paszyk, szef klubu parlamentarnego PSL-Trzecia Droga
Na czym polega brak koncyliacyjności ludowców? Parlamentarzystka wskazała nam na ostatnie wypowiedzi Władysława Kosiniaka-Kamysza, który tuż po wyborach nie oszczędzał lewicy. Jak stwierdził, słaby wynik formacji miał być właśnie wynikiem sporu między koalicjantami. Położenia nacisku na światopogląd i aborcję w kampanii wyborczej.
– Nie dajmy się zwariować. Koncyliacyjność Lewicy jest powszechnie znana od kilku tygodni – śmieje się Krzysztof Paszyk, szef klubu PSL w Sejmie. – Ludzie, którzy nie chcą im przyklasnąć w ich pomysłach, stają się wrogami. Przerzucanie odpowiedzialności na nas nie wygląda poważnie – stwierdził.
Jak powiedział Interii Paszyk, PSL przedstawiał swoje poglądy na aborcję już w ubiegłym roku, przed wyborami do Sejmu. W projekcie zaproponowanym przez ludowców, Polska miałaby powrócić do założeń znanych z czasów kompromisu aborcyjnego. – Niczego nie zmieniamy, Lewica zaczęła chocholi taniec po wyborach. Zdaje się, że teraz musi się wytłumaczyć – uważa szef klubu PSL.
Spotkanie, które odmieni koalicję?
Marszałek Szymon Hołownia nie chciał zdradzić Interii swoich wrażeń po spotkaniu z szefową sejmowej Lewicy. Jego współpracownicy nie kryją jednak radości ze słów Anny Marii Żukowskiej. – Stanowisko przewodniczącej cieszy, bo jako klub będą się go teraz trzymać. Pierwszy raz od 28 lat projekty liberalizujące aborcję przejdą do drugiego czytania – mówi jedno z naszych źródeł.
Zdaje się również, że po wyborach samorządowych PSL przychylniej patrzy na projekty lewicy: jeden zakłada częściową depenalizację usuwania ciąży i pomoc dla danej pacjentki, drugi umożliwia terminację do 12. tygodnia.
– Odbyliśmy dyskusję na temat aborcji. Dominującym poglądem jest ten, aby dać szansę wszystkim projektom, debatować. Sądzę, że zachowamy się w sposób, który to umożliwi. Najgorsze jest wytwarzanie atmosfery niecierpliwości, emocji – przekazał Interii Krzysztof Paszyk.
Co o sprawie mówią działacze Polski 2050? Są zadowoleni, bo w ich opinii Szymon Hołownia osiągnął swój cel.
– Byliśmy przekonani, że przed 8 marca i pierwszą turą wyborów samorządowych Lewica nie chciałaby poprzeć dalej projektu aborcyjnego Trzeciej Drogi. Gdyby Szymon Hołownia nie podjął takiej decyzji, najpewniej wszystkie (projekty koalicji – red.) trafiłyby do kosza – słyszmy. – Rozmowy trwały jakiś czas, teraz nasi partnerzy zmienili zdanie. Chcą, aby ustawa trafiła do drugiego czytania. To duży krok, o to chodziło marszałkowi w przesunięciu procedowania projektów aborcyjnych – przekazał nam bliski współpracownik marszałka.
Zgodnie z harmonogramem prac Sejmu, posłowie mają debatować o aborcji sześć godzin. Do głosowań i ewentualnego skierowania projektów do komisji ma dojść w piątek, 12 kwietnia.