Close Menu
  • Polska
  • Lokalne
  • Świat
  • Polityka
  • Ekonomia
  • Nauka
  • Sport
  • Zdrowie
  • Klimat
  • Trendy
  • Komunikat prasowy
Facebook X (Twitter) Instagram
Historie Internetowe
Facebook X (Twitter) Instagram
Banai
Subskrybuj
[gtranslate]
  • Polska
  • Lokalne
  • Świat
  • Polityka
  • Ekonomia
  • Nauka
  • Sport
  • Zdrowie
  • Klimat
  • Trendy
  • Komunikat prasowy
Polska

„Wyniki raportu nie umknęły Tuskowi”. Rząd staje do walki z kryzysem

Przez Pokój Prasowy4 lutego, 20247 min odczytu

– Jeśli roczny bilans urodzeń i zgonów wynosi -137 tys., to tak jakby z mapy Polski zniknęła np. Ruda Śląska. Nie można powiedzieć, że to nie szokuje – podkreśla.

Kryzys demograficzny. Polska ma problem

Najnowsze dane i prognozy GUS-u rzeczywiście robią wrażenie. I niepokoją. W 2023 roku w naszym kraju urodziło się tylko 272 tys. dzieci. To najmniej od zakończenia drugiej wojny światowej. Widać też coroczny trend spadkowy, ponieważ w poprzednich latach na świat przychodziło wyraźnie więcej nowych Polaków: 305 tys. w 2022 roku, 331 tys. w 2021, 355 tys. w 2020, 375 w 2019, 388 w 2018 i 400 w 2017.

Gdy sięgniemy jeszcze dalej w przeszłość, widzimy prawdziwą przepaść. Jeszcze w 1990 roku w Polsce odnotowano 548 tys. urodzin, czyli ponad dwukrotnie więcej niż w ubiegłym roku. Co więcej, sytuacja demograficzna polskiego społeczeństwa zaskoczyła nawet analityków GUS-u. Zgodnie z tzw. scenariuszem podstawowym, a więc tym najbardziej prawdopodobnym, tak niską liczbę urodzeń Polska miała odnotować dopiero w 2049 roku. Założenia na 2023 rok wynosiły natomiast 301 tys. urodzeń.

– Ubytek liczby ludności obserwujemy nieprzerwanie od ponad dekady. W 2023 roku był on mniejszy niż w dwóch poprzednich latach, ale nadal dużo większy niż przed pandemią. Według naszych szacunków na każde 10 tys. ubyło 35 osób. Dla porównania w roku 2019, czyli ostatnim przed pandemią, na 10 tys. ludności ubyło 7 osób – mówił podczas publikacji wyników Dominik Rozkrut, prezes GUS.

Marnym pocieszeniem jest w tej sytuacji fakt, że w 2023 roku spadła również liczba zgonów. Zaraportowano ich 409 tys., a więc o 39 tys. mniej niż rok wcześniej. Problem w tym, że przy wyraźnym spadku liczby urodzeń, spadek liczby zgonów w ogólnym rozrachunku niewiele pomaga. Saldo jest mocno ujemne i wynosi -137 tys.

Wielu młodych ludzi nie planuje mieć dzieci, chce żyć inaczej. Priorytetem dla nich jest samorealizacja i wysoka jakość życia, ale to nie ogranicza się jedynie do sfery zawodowej

~ prof. Agata Górny, demografka z Uniwersytetu Warszawskiego

Z danych GUS-u wynika też, że rok do roku populacja Polski skurczyła się o 131 tys. osób. Aktualnie wynosi 37,6 mln ludzi. A będzie tylko gorzej. Z prognozy na lata 2023-2060 przygotowanej przez GUS wynika, że w najgorszym scenariuszu za 37 lat Polska będzie liczyć tylko nieznacznie powyżej 27 mln mieszkańców. W scenariuszu średnim, czyli najbardziej prawdopodobnym, nieco ponad 30 mln. Najbardziej optymistyczny wariant zakłada liczbę ludności na poziomie 35 mln.

Dane GUS i kryzys demograficzny. Wyzwanie dla rządu

– Żaden resort nie poradzi sobie z tym kryzysem w pojedynkę. To zadanie dla całego rządu i chcemy na rządzie ten problem podnieść – zapowiada Aleksandra Gajewska, wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej. I dodaje: – Jednak najpierw musimy ocenić sytuację w ramach resortu, wiedzieć, na czym stoimy i co można zrobić, żeby na rządzie przedstawić możliwie precyzyjną diagnozę sytuacji.

Polityczka Platformy Obywatelskiej uważa, że poprzednia ekipa rządząca mocno zaniedbała kwestię walki z kryzysem demograficznym. Chociaż na sztandarach miała program „Rodzina 500 plus”, to w praktyce okazał się on skutecznym narzędziem do walki z ubóstwem najmłodszych Polaków. Jego skuteczność w zwiększaniu dzietności jest – jak mówi minister Gajewska – praktycznie niezauważalna. Z drugiej strony, zaostrzenie prawa aborcyjnego w 2020 roku sprawiło, że wiele Polek zaczęło obawiać posiadania dzieci.

Kryzys demograficzny wyrasta na jedno z najpoważniejszych wyzwań rządu Donalda Tuska/Tomasz Jastrzębowski/Reporter

– Ciężko oczekiwać od nich heroizmu, że będą rodzić dzieci z narażeniem swojego zdrowia i życia – nie ma wątpliwości nasza rozmówczyni. – Społeczeństwo potrzebuje w tej kwestii stabilizacji, poczucia bezpieczeństwa – dostępu do mieszkań, wyższych wynagrodzeń, bezpieczeństwa pracy, dostępu do opieki wczesnodziecięcej – wylicza.

Gajewska przyznaje też, że zaskoczeniem był dla niej fakt, że rząd Zjednoczonej Prawicy niechętnie korzystał ze wsparcia autorytetów naukowych w dziedzinie demografii. – Kiedy weszliśmy do resortu z zaskoczeniem stwierdziliśmy, że poprzednia ekipa nie współpracowała z ekspertami. Oni nie mieli dostępu do najnowszych danych, analiz, prognoz. Pod koniec poprzedniej kadencji powołany został Międzyresortowy Zespół ds. Przeciwdziałania Negatywnym Zjawiskom Demograficznym, ale nie zebrał się ani razu – punktuje wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej.

Właśnie na ekspertach i autorytetach chce oprzeć się nowa ekipa w resorcie. To na ministerstwie kierowanym przez Agnieszkę Dziemianowicz-Bąk spocznie odpowiedzialność za ocenę aktualnej sytuacji demograficznej i wypracowanie możliwych kierunków działań zmierzających do jej poprawy.

Na razie resort podjął decyzję o powołaniu Rady ds. polityki rodzinnej i demograficznej, w skład której wejdą „wybitni eksperci, zajmujący się tematyką demografii”. Mowa m.in. o członkach Rządowej Rady Ludności czy Komitetu Demograficznego Polskiej Akademii Nauk. Jednym z kluczowych zadań nowo powołanego organu będzie przygotowanie planu działania, który pozwoli opanować kryzys demograficzny. Efekty prac i zalecenia Rady będą omawiane i prezentowane na posiedzeniach rządu, żeby z czasem wypracować kompleksową strategię walki z problemem depopulacji Polski, w której udział wezmą też inne ministerstwa.

Pięć filarów kryzysu demograficznego

O problemie kryzysu demograficznego wielokrotnie pisaliśmy na łamach Interii. Między innymi w naszym redakcyjnym cyklu „Polska znika” ze stycznia 2023 roku, gdzie prezentowaliśmy różne spojrzenia na problem – demograficzne, ekonomiczne, kulturowe, społeczne czy polityczne.

Nasi rozmówcy i rozmówczynie, niezależnie od specjalizacji zawodowej czy naukowej, wskazywali kilka kluczowych problemów, z powodu których Polki coraz rzadziej decydują się na dzieci.

Żaden resort nie poradzi sobie z tym kryzysem w pojedynkę. To zadanie dla całego rządu i chcemy na rządzie ten problem podnieść

~ Aleksandra Gajewska, wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej

Po pierwsze: brak mieszkań. Własne „M” stopniowo staje się dla Polaków dobrem luksusowym. Wzrost cen w czasie pandemii koronawirusa mocno ograniczył dostępność mieszkań dla przeciętnego Polaka. Sytuacja uległa dodatkowemu pogorszeniu po wprowadzeniu „Bezpiecznego kredytu 2 proc.” w drugiej połowie 2023 roku. Stymulacja popytu przy niskiej podaży mieszkań jeszcze mocniej podbiła ceny lokali.

Po drugie: strach o ciążę. Mówiąc wprost: po wyroku Trybunału Konstytucyjnego w 2020 roku wiele kobiet odczuwa strach przed prowadzeniem ciąży w Polsce. Obawiają się, że w razie problemów, lekarze im nie pomogą, obawiając się rygorystycznego prawa antyaborcyjnego. Potwierdzają to zresztą dostępne dane. W badaniu pracowni Inquiry dla Onetu aż 39 proc. Polek w wieku 18-44 lata wskazało decyzję TK jako główny argument przeciwko zajściu w ciążę. To druga najczęściej podawana przyczyna rezygnacji z macierzyństwa. Więcej wskazań (nieznacznie, bo 41 proc.) miały tylko kryteria ekonomiczne, ze szczególnym naciskiem na drożyznę i inflację.

Po trzecie: Polki chcą pracować. Wiele kobiet odczuwa obawę, że w obecnej sytuacji w Polsce decyzja o rodzicielstwie oznacza również decyzję o rezygnacji z kariery zawodowej. A w najlepszym razie: bardzo mocno ją wyhamowuje. Nie chodzi tylko o kwestie urlopów macierzyńskich czy ojcowskich, ale przede wszystkim dostęp do infrastruktury opiekuńczej (żłobki i przedszkola), możliwość pracy w niepełnym wymiarze czasu czy dostęp do wspomnianych już mieszkań własnościowych. Wszystko to składa się na skuteczną i przyjazną obywatelom politykę pronatalistyczną, której aktualnie Polkom brakuje.

Po czwarte: odpowiedni partner. Jednak nawet spełnienie wszystkich finansowo-materialno-społecznych wymogów koniecznych do posiadania dziecka może nie załatwiać sprawy. Dlaczego? Ponieważ mocno zmieniło się spojrzenie Polek na kwestię związków i małżeństw. Brak odpowiedniego partnera to jeden z najczęściej wskazywanych przez Polki powodów nieposiadania dziecka. 

Jak tłumaczyła to Interii socjolożka rodziny prof. Aldona Żurek, obecnie nie szukamy już małżeństwa czy choćby związku, ale wyobrażonego partnera i wyobrażonej partnerki. – Spójrzmy na kobiety – to one stanowią większość na polskich uczelniach, to one są lepiej wykształconą płcią. A skoro już przebyły tak daleką drogę, wykształciły się, znalazły dobrą pracę, dzięki której są niezależne finansowo i osiągają sukcesy, to chcą partnera podobnego do siebie – wyjaśniała naukowczyni z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu.

Po piąte: dziecko to tylko opcja. Drugą wyraźnie zauważalną zmianą kulturową w polskim społeczeństwie jest to, że macierzyństwo stało się dla kobiet jedną z wielu życiowych dróg, a nie nadrzędnym celem, od którego zależy własna samoocena czy sposób postrzegania w społeczeństwie.

– Wielu młodych ludzi nie planuje mieć dzieci, chce żyć inaczej. Priorytetem dla nich jest samorealizacja i wysoka jakość życia, ale to nie ogranicza się jedynie do sfery zawodowej. Myślenie, że kobiety nie chcą rodzić dzieci, bo wybierają kariery zawodowe, jest błędne – skomentowała tę zmianę prof. Agata Górny. Demografka z Uniwersytetu Warszawskiego wyliczyła również, z czym na rynku wartości życiowych musi obecnie konkurować macierzyństwo i ojcostwo: – Właśnie ta szeroko rozumiana samorealizacja, czyli spełnianie swoich marzeń, poświęcanie się swoim pasjom, większa ilość wolnego czasu, czasu dla siebie czy wreszcie dążenie do szczęścia.

Czytaj Dalej

Zdecydowana większość Polaków „nie ufa ludziom”

Afera z Protasiewiczem. Młoda działaczka przerywa milczenie

Spór o migrację. Premierzy pokłócili się w sieci

Dramatyczny wypadek koło Rzeszowa. Tir wjechał w przystanek, są ranni

Spięcie podczas obrad sejmowej komisji. „Pan tak na serio?”

Morawiecki apeluje do Tuska. Zarzuca mu złamanie unijnej zasady

Michał Tusk ma nową pracę. Wiemy, od kiedy pełni funkcję

Prezydent o spotkaniu z Donaldem Trumpem: Jeśli będzie możliwość

Malował po budynku ministerstwa. Bąkiewicz usłyszał zarzut

Facebook X (Twitter) Instagram Pinterest
  • Home
  • Buy Now
© 2025 Banai. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Type above and press Enter to search. Press Esc to cancel.