Jad żararak nie jest aż tak silny jak innych węży, nawet krewniaków z podrodziny grzechotnikowatych, takich jak chociażby grzechotnik diamentowy. Powoduje jednak wiele zgonów wśród ludzi głównie dlatego, że te węże występują na polach i plantacjach, gdzie nietrudno je spotkać.
A takie spotkanie może się skończyć źle, o ile nie uda się podać szybko surowicy albo usunąć jadu. Oblicza się, że aż 10 procent ukąszeń przez żararaki prowadzi do śmierci ugryzionych ludzi.
Do najbardziej niebezpiecznych węży Ameryki należy żararaka urutu, zwana w Brazylii jako cruzeiro z uwagi na charakterystyczny rysunek krzyża na głowie. Ten wąż żyje w Brazylii, Paragwaju, Urugwaju czy Argentynie i jest odpowiedzialny za wiele wypadków z udziałem ludzi. To gad agresywny, często atakujący i wbijający swe spore zęby jadowe pod kątem 90 stopni. Widok nacierającej z otwartą paszczą żararaki robi ogromne wrażenie.
Sporo ukąszeń powodują też inne gatunki, zwłaszcza żararaka pospolita i żararaka rogata. Ta pierwsza odpowiada za przeszło 85 procent wypadków w Brazylii.
Teraz do grona znanych żararak dopisujemy aż pięć nowych, nieznanych dotąd gatunków. Węże te opisano jeszcze bez polskich nazw jako: Bothriechis rasikusumorum, Bothriechis klebbai, Bothriechis khwargi, Bothriechis rahimi i Bothriechis hussaini.
Trzy pierwsze zostały odkryte na plantacjach kawy w Kolumbii, gdzie mieszkają i szukają kryjących się tam gryzoni. Te ssaki stanowią przytłaczającą większość pokarmu żararak polujących na ziemi. Węże te, podobnie jak wszystkie grzechotniki, stosują do ich namierzania podczerwień. To ogromna przewaga dla gada, który może po skumulowaniu energii polować podczas ciepłych nocy.
Pozostałe dwa gatunki nowych żararak pochodzą z pogranicza Kolumbii odpowiednio z Ekwadorem i Peru, co pokazuje, jak wielkie bogactwo nieznanych węży można jeszcze znaleźć w tej części Ameryki Południowej.
Cytowany przez „Science” Lucas Bustamante, badacz z Tropical Herping SA i Savia Fund, który opisał gatunek Bothriechis rahimi, opowiada o niezwykłych okolicznościach spotkania z tym wężem. Został bowiem przez niego ukąszony w palec i tak odkrywca i gad się poznali.
Na szczęście jad tej żararaki jest słabszy niż krewniaczek takich jak żararaka urutu czy żararaka rogata. „Odczuwałem sporadyczny miejscowy ból, zawroty głowy i pojawił się obrzęk, ale wkrótce po otrzymaniu trzech dawek antytoksyny w niecałe dwie godziny po ukąszeniu wyzdrowiałem i nie pozostała żadna blizna” – opowiada odkrywca.